w

PŁACZĘPŁACZĘ WTFWTF

Kolejny zwierzęcy dramat. Pies umierał w budzie

Ratownicy z Pogotowia dla Zwierząt pojawili się, aby zabrać wychudzonego i wycieńczonego psa.

Pogotowia dla Zwierząt
Fot. Pogotowie dla Zwierząt / Facebook

Ratownicy z Pogotowia dla Zwierząt pojawili się, aby zabrać wychudzonego i wycieńczonego psa. Oto Czaki – kolejny z wielu smutnych przypadków. My pytamy – kiedy to się skończy?

Pies konał głodzony przez właściciela

Właściciel głodził swojego psa od dawna. Nie trzeba nawet opisywać słowami dramatu, jaki przeżywał, bo zdjęcia mówią same za siebie. Jednak właściciel nie poczuwa się do winy, bo tuż po pojawieniu się na miejscu osób z Pogotowia dla Zwierząt, odpłacił się groźbami i agresywną postawą.

Zgłoszenie do Pogotowia dla Zwierząt nadeszło 22 marca w formie niepokojącego materiału filmowego. Chodziło o miejscowość Międzyrzec Podlaski. Osoba zamieszkująca osiedle domków jednorodzinnych doprowadziła swojego psa niemalże do śmierci.

Zwierzę zabrano z posesji

Jak długo pies cierpiał? Ciężko stwierdzić, ale na oko może być to nawet rok. Nagranie ogląda się z wielkim trudem, takim samym, z jakim porusza się cierpiące zwierzę. Warto zwrócić uwagę, jak mocno pies jest wychudzony.

ZOBACZ NAGRANIE

Konający pies w budzie

Zagłodzony pies, w bardzo złym stanie w Międzyrzecu Podlaskim. Film jaki otrzymaliśmy jest wstrząsający. Zwierzę jest w takim stanie od roku. Jesteśmy w drodze, by je ratować. Nie wiemy, co się dzieje na miejscu, ale wiemy jedno – zwierzę natychmiast potrzebuje naszej pomocy. Jedziemy je odebrać interwencyjnie, choć to od nas bardzo daleko. Po odbiorze psiak trafi do całodobowej kliniki weterynaryjnej. Koszty diagnostyki i hospitalizacji pewnie będą znaczne. Prosimy Państwa o pomoc. Szczegóły wieczorem.——————————————————————————————Aktualizacja z godz. 16.30Dotarliśmy właśnie na miejsce interwencji, gdzie wedle wskazań osoby zgłaszającej przebywa pies potrzebujący pomocy. To osiedle domów jednorodzinnych w Międzyrzecu Podlaskim. Na posesji w kojcu utrzymywane było zwierzę w stanie bardzo złym, wręcz kachetycznym. Właściciel posesji zaatakował nas. Zarzucił nam naruszenie jego miru domowego z uwagi na brak nakazu przeszukania. Nie daliśmy się jednak zastraszyć, tu liczyła się każda chwila, by ratować życie psa. Mężczyzna był bardzo "bojowy". Początkowo w kojcu sprawdziliśmy stan psa, następnie zabraliśmy Go do karetki "Pogotowia dla Zwierząt". Wtedy właściciel zaczął nas straszyć policją. Stwierdził, że ma w rodzinie lekarza weterynarii, który leczył tego psa. Gdy zapytaliśmy, na co był leczony – nie padła żadna odpowiedź.Psiak ma na imię "Czaki", może mieć około 10 lat. Jest skrajnie, wręcz patologicznie wychudzony, z trudnością się porusza. Nie ma tkanki tłuszczowej, a na linii czaszki i udach widoczne są zaniki mięśniowe. Odby i ogon psa są całe ubrudzone krwią, ropą i kałem.Nie wiemy, jaka jest przyczyna stanu zdrowia tego psa. Podejrzewamy zagłodzenie, ale nie wykluczamy też innej diagnozy. Obecnie Czaki jest transportowany do kliniki weterynaryjnej w Warszawie, gdzie mamy nadzieję – lekarze podejmą się ratowania Jego życia. Z uwagi na ciężki stan w klinice będzie musiał pozostać zapewne minimum kilka dni. Późnym wieczorem napiszemy więcej o rokowaniach. Zamieścimy też relację fotograficzną z interwencji. Bardzo Państwu dziękujemy za odzew i pomoc, dzięki czemu mamy środki na ratowanie życia Czakiego.____________________________________________________________Aktualizacja z godz. 23.50Psiak przed godziną 19.00 dotarł do kliniki weterynaryjnej w Warszawie. Baliśmy się czy dowieziemy go żywego, bo po drodze zwierze miało zapaść; na szczęście udało się. Lekarze byli przygotowani na najgorsze. Gdy "Czaki" trafił na stół zabiegowy – od razu przystąpiono do akcji ratunkowej. Temperatura psa była… niemierzalna. Organizm wychłodzonego pies miał poniżej 33 stopni, czyli termometr nie wskazywał nawet na skali minimum.Pobrano krew i rozpoczęła się walka trzech lekarzy o to aby utrzymać psa przy życiu. Podłączono wlewy dożylne, podano witaminy, leki. Czekaliśmy kilka godzin aż temperatura psa podniesie się na tyle aby wykonywać przy nim pozostałe zabiegi. Kiedy się to udało była już godzina 21.30.Stan psa był nadal ciężki. Wtedy także nadeszły z laboratorium wyniki jego krwi. Te jak na stan psa były całkiem niezłe. To oznacza, iż narządy psa są w porządku, oraz nie toczy się tam żaden proces nowotworowy. Takie podejrzenia pojawiły się na początku. Jak twierdzą lekarze pies jest niedożywiony oraz posiada ropień gruczołu okołoodbytowego. Musiał cierpieć bardzo długo. Podczas zabiegów oczyszczono wszystkie miejsca, gdzie "Czaki" powalony był kałem, moczem, ropą i odchodami.Kilkanaście minut temu "Czaki" zasnął" w szpitalu.Niech odpoczywa. Trzymajmy za niego kciuki. Jutro przekażemy nowe informacje o jego stanie zdrowia.—————————————————————————————————Psa ratujemy tylko dzięki Waszemu wsparciu! Darowiznę można przekazać również poprzez:🐾 Pogotowie dla Zwierząt, Sekłak 15, 07-120 Korytnica🐾 42 1600 1462 1872 6154 7000 0001w tytule: Darowizna ratowanie zwierząt z interwencjiDane do przelewów zagranicznych🐾 IBAN: PL42 1600 1462 1872 6154 7000 0001🐾 BIC/SWIFT: PPABPLPK🐾 PayPal: https://paypal.me/dlazwierzat

Opublikowany przez Pogotowie dla Zwierząt Niedziela, 22 marca 2020

Pogotowie zwierzęce od razu ruszyło z pomocą i zabrało psa z posesji znęcającego się właściciela, który wykazał się dużą dozą agresji.

Zaczął nas straszyć policją. Stwierdził, że ma w rodzinie lekarza weterynarii, który leczył tego psa. Gdy zapytaliśmy, na co był leczony – nie padła żadna odpowiedź – relacjonują osoby z Pogotowia dla Zwierząt.

WIĘCEJ SZCZEGÓŁÓW NA TEMAT INTERWENCJI

Ratujemy życie "Czakiego"

Przez ostatnią dobę wraz z Państwa pomocą – ratujemy zdrowie i życie 10-letniego "Czakiego", odebranego z terenu prywatnej posesji w Międzyrzecu Podlaskim.Stan psa był bardzo ciężki i wynikał wyłącznie z zaniedbania właściciela. Zwierzę było odwodnione, skrajnie wychudzone, wręcz w stanie agonalnym.Dziś pokazujemy, jak wyglądała ta interwencja i co zrobiliśmy jako "Pogotowie dla Zwierząt", by ocalić Jego życie. Publikujemy także rozmowę z właścicielem psa, który twierdzi, iż oprócz starości "Czakiemu" nic nie dolegało. Przeciwko właścicielowi jeszcze dziś składamy zawiadomienie o przestępstwie. Będziemy domagać się sprawiedliwego wyroku i zakazu posiadania zwierząt. Jeszcze raz dziękujemy za pomoc w ratowaniu psiaka. Bez Państwa wsparcia nie dalibyśmy rady. Zapraszamy do obejrzenia reportażu z akcji.——————————————————————————————Psa ratujemy tylko dzięki Waszemu wsparciu! Darowiznę można przekazać również poprzez:🐾 Pogotowie dla Zwierząt, Sekłak 15, 07-120 Korytnica🐾 42 1600 1462 1872 6154 7000 0001w tytule: Darowizna ratowanie zwierząt z interwencjiDane do przelewów zagranicznych🐾 IBAN: PL42 1600 1462 1872 6154 7000 0001🐾 BIC/SWIFT: PPABPLPK🐾 PayPal: https://paypal.me/dlazwierzat——————————————————————————————Może zainteresuje Cię również:🐕 Daj dom stały lub tymczasowy: https://zoodoptuj.pl/pogotowie-dla-zwierzat📺 Śledź nasze media społecznościowe: YT, FB, INSTA: pogotowiedlazwierzat🔔 Zapisz się do newslettera: http://bit.ly/3bPW4Mt

Opublikowany przez Pogotowie dla Zwierząt Poniedziałek, 23 marca 2020

Czaki ma szansę na lepszą przyszłość

Psiak na oko ma 10 lat. Tłuszczu na nim szukać na próżno. Ma zaniki mięśniowe, jest pozbawiony siły i energii do życia. Aktualnie leczony jest przez weterynarzy w jednej z klinik w Warszawie. Z doniesień medialnych wynika, że wczoraj pies trafił na stół operacyjny. Lekarze zrobią zapewne co mogą, by uratować mu życie.

Niestety weterynarze odnotowali, że u Czakiego mamy do czynienia z zapaścią i silnym wychłodzeniem.

Podłączono wlewy dożylne, podano witaminy, leki. Czekaliśmy kilka godzin aż temperatura psa podniesie się na tyle aby wykonywać przy nim pozostałe zabiegi – stwierdził weterynarz zajmujący się czworonogiem.

Całą trudną walkę o życie Czakiego można na bieżąco śledzić na profilu Pogotowia dla Zwierząt na Facebooku.

Źródło: Facebook, Biała24

Zobacz także:

albert uderzo nie żyje

Sławny rysownik nie żyje. Stworzył kultową na całym świecie postać

samobójstwo włoskiej pielęgniarki

Wielka tragedia. Włoska pielęgniarka nie wytrzymała