Prezydent Andrzej Duda podczas spotkania z mieszkańcami powiatu lipskiego powiedział coś, co wskazuje wyraźnie, że idą bardzo trudne czasy dla nas wszystkich. Sporo czasu podczas wystąpienia poświęcił kwestiom gospodarczym. Nadziei po jego słowach brakuje.
Andrzej Duda w lipsku. Jego słowa pokazują wprost, co nas czeka
Bezpieczeństwo energetyczne i rekordowa inflacja – tym zagadnieniom poświęcił najwięcej czasu prezydent Andrzej Duda, który odwiedził powiat lipski. Stanął na scenie przed mieszkańcami i powiedział im prosto w oczy coś, co odebrało wszelkie nadzieje na poprawę losu obywateli.
– Spirala inflacyjna również będzie ogromna i uderzy w nas wszystkich. Tak się niestety dzieje. Nie przewidywałem tego. Miałem nadzieję, że będziemy cały czas rozwijać się znakomicie, że poziom naszego życia będzie stale wzrastał – powiedział wyraźnie zasmucony prezydent Andrzej Duda.
Chwilę później zaapelował do rodaków, aby starali się przetrzymać jakoś ten trudny czas. Sytuacja gospodarcza, która bez wątpienia jeszcze się pogorszy, uderzy w każdego mniej lub bardziej. Jedyne co zarekomendowała głowa państwa to zaciśnięcie zębów.
Prezydent każe Polakom zacisnąć zęby
– Proszę o to, abyście byli spokojni, bo czynimy wszystko, aby zminimalizować presję inflacyjną. Proszę, żebyście państwo byli dobrej myśli; żebyście trochę zacisnęli zęby i byli optymistami. Nikt się nie spodziewał, że to do nas przyjdzie. Nie wywołaliśmy wojny w Ukrainie, nie wywołaliśmy pandemii. Ceny rosną i nie mamy na to żadnego wpływu. Musimy to jakoś przetrzymać – stwierdził.
Kilka dni wcześniej na antenie stacji telewizyjnej Polsat News prezydent Andrzej Duda ujawnił, że jego pensja również spada z powodu wysokiej inflacji. Powiedział też, że jest jak jeden z nas, bo też ma kredyty i drożyzna również uderza w niego osobiście.
– Na szczęście prognozy ekonomistów są takie, że ta spirala inflacyjna w najbliższym czasie powinna się zatrzymać. Nie ukrywam, że też na to liczę. Moje wynagrodzenie też spada. To jest taka sama sytuacja, jak ma każdy z moich rodaków. Też mam kredyt, który dotykają podwyżki stóp procentowych i muszę w związku z tym płacić dużo wyższe raty – wyznał prezydent Polski.