Biała kiełbasa to bez wątpienia – obok jajek – symbol świątecznego stołu. Bez względu na to, czy podamy ją ugotowaną, upieczoną czy w żurku, prawdopodobnie szybko zniknie z talerzy. Jest jednak jeden warunek – musi być dobrej jakości. A z tym podczas zakupów już nie jest tak łatwo.
Biała kiełbasa. Tak rozpoznasz, czy jest dobrej jakości
Biała kiełbasa to jeden z polskich specjałów, którego smak i aromat są niezwykle cenione przez rodaków. W dzisiejszych czasach coraz trudniej jest jednak znaleźć w sklepach kiełbasę (i nie tylko) dobrej jakości. Często producenci oszczędzają na składnikach, stosując tańsze mięso lub sztuczne dodatki, co powoduje, że smak i jakość kiełbasy pozostawiają wiele do życzenia.
Warto pamiętać, że jakość białej kiełbasy zależy w dużej mierze od jakości użytych składników. Dlatego, zanim zdecydujemy się na zakup, warto przyjrzeć się etykiecie i sprawdzić, jakie mięso zostało użyte do produkcji kiełbasy oraz jakie dodatki zostały stosowane.
Powinna być ona przede wszystkim wykonana z dobrej jakości wieprzowego mięsa. Niestety producenci czarują nas jak tylko mogą, by sprzedać nam produkt, który nie do końca spełnia wymogi nie tylko estetyczne, ale i smakowe. Jak się okazuje, w sklepach leży wiele białych kiełbas, ale nie każda jest warta grzechu.
Wielkanocny szał zakupów trwa, dlatego łatwo dać się nabrać. Również warto wspomnieć, że z powodu inflacji nie każdego stać na lepszej jakości produkt. Niestety cena często jest podstawowym wskaźnikiem jakości. Tanie kiełbasy często okazują się gorsze w smaku i w składzie.
Przyprawy, które ukrywają złej jakości mięso to nie wszystko
Ostatnio na rynku pojawia się coraz więcej małych, lokalnych producentów, którzy stawiają na jakość i tradycyjne receptury. Warto szukać takich produktów i kupować u zaufanych dostawców. Takimi mogą być drobni wytwórcy.
W ten sposób nie tylko zyskamy pewność co do jakości, ale również wesprzemy lokalnych przedsiębiorców, którzy w dobie gospodarczych zawirowań bardziej zasługują na nasze uznanie, niż zagraniczne markety.
Po pierwsze podczas zakupów dokładnie sprawdzajmy etykietę. Należy jednak przyjrzeć się samej kiełbasie i spróbować ocenić jej wygląd i zapach. Jeśli będzie zbyt jasna, to znak, że producent chce nasz oszukać i będzie w „białej” mniej mięsa, a więcej tłuszczu. Im bardziej różowa, tym lepsza.
Drugi trik również wiąże się z czytaniem etykiety produktu, ale pod innym kątem. Ważne jest, aby produkt miał krótką listę składników. Jeżeli jest ich więcej niż 5 lub 6, powinna nam się zapalić czerwona lampka ostrzegawcza. Patrzy też na kaloryczność. 100 g kiełbasy nie może mieć aż 300 kalorii, a czasem tak bywa.
Sok z buraka w kiełbasie i wiele innych sztuczek
W białej kiełbasie, która powinna być głownie z mięsa, znajduje się cała gama przeróżnych dodatków. Te sprawiają, że produkt pozostawia wiele do życzenia.
Starajmy się zatem unikać kiełbasy, jeśli na liście składników będą takie elementy jak cukier lub glukoza, o wiele gorszy od cukru syrop glukozowo-fruktozowy czy skrobia. Do tego cała paleta przeróżnych konserwantów i chemicznych dodatków.
W dalszej części wypełniaczami naszych kiełbas mogą być gluten, sojowe białko czy hydrolizaty białka. Producenci często stosują też trik, który sprawia, że kiełbasa o niskiej zawartości mięsa nie jest blada, a czerwona. To wszystko zasługa niewielkiej ilości dodanego koncentratu soku z buraka.
Podsumowując, biała kiełbasa to smakowity polski specjał, ale nie zawsze jest ona dobrej jakości. Warto zwracać uwagę na skład i cenę, unikać tanich kiełbas i szukać produktów od zaufanych producentów.
Dzięki temu rodzina przy stole na Wielkanoc nie będzie musiała udawać, że jej smakuje, a my nie narazimy najbliższych na problemy zdrowotne. Nie każdy wie, ale spożywanie takich produktów może doprowadzić nawet do nowotworów.