Wielkie lotniska, potężne bazy wojskowych okrętów i kosmodrom. Obok wejście do bunkra. Wszystkie te elementy widać na odtajnionych właśnie fotografiach wykonanych z orbity naszej planety.
Bunkier Putina. Google Maps zdjęło cenzurę. Od teraz może go zobaczyć każdy
Zdjęcia satelitarne są dla armii Ukrainy bardzo istotne, bo dzięki nim dowódcy są w stanie na bieżąco śledzić ruchy wojsk rosyjskich. Wsparciem są też samoloty NATO nieustannie patrolujące granicę między Polską a Ukrainą i Białorusią. Tym razem jednak pokazano o wiele więcej. Po raz pierwszy mamy okazję zobaczyć, co jeszcze Rosja chowa przed światem na czarną godzinę.
Na pokazanych przez Google Maps fotografiach satelitarnych widać rosyjskie wyrzutnie rakiet i silosy, z których wystrzeliwane są międzykontynentalne pociski balistyczne. Tuż obok samoloty, rozbudowane lotniska i kompleksy dowodzenia. To wszystko stanowi tajny ciąg obiektów, który dziś możemy zobaczyć w dużej rozdzielczości.
O zdjęciach poinformowała ukraińska armia na Twitterze. Do wpisu dołączono cztery ciekawe zdjęcia.
⚡️GOOGLE MAPS ВІДКРИВ ДОСТУП ДО ВІЙСЬКОВИХ ТА СТРАТЕГІЧНИХ ОБ’ЄКТІВ РОСІЇ.
Тепер кожен може побачити різноманітні російські пускові установки, шахти міжконтинентальних балістичних ракет, командні пункти та секретні полігони з роздільною здатністю близько до 0,5 метра на піксель. pic.twitter.com/i75wR8Efwo— Armed Forces 🇺🇦 (@ArmedForcesUkr) April 18, 2022
Schron Putina ujawniony. Zdjęcia satelitarne pokazały dużo więcej
Do tej pory tajne i chronione przed opinią publiczna wojskowe obiekty należące do armii Putina może zobaczyć dosłownie każda osoba na świecie. To koniec cenzury zdjęć w usłudze Google Maps.
Google zdjęło cenzurę fotografii w ostatnią sobotę. Bardziej uważne osoby dostrzegą na nich również okręty podwodne stacjonujące w pobliżu Kamczatki. Wrażenie robi też baza lotnictwa położona około 150 km od granicy z Ukrainą. Z kolei pod Murmańskiem widać magazyny broni jądrowej.

Kreml i Google nie lubią się od dawna. Sąd w Moskwie jakiś czas temu pogroził amerykańskiej firmie palcem. Dostało się też Wikipedii za pisanie o wojnie na Ukrainie. Dodatkowo na polecenie Putina nałożono na Google karę finansową w wysokości 12 mln rubli.
Źródło: Twitter, Interia