Od 1 lipca 2024 roku w całym kraju zostanie wprowadzony zakaz handlu papierosami. Przewiduje się, że nawet 6,5 tys. sklepów sprzedających obecnie tytoń zniknie z rynku. Jedno jest pewne – politycy idą na wojnę z papierosami tradycyjnymi, a to uderzy w konsumentów na całym świecie.
Całkowity zakaz palenia od 1 lipca 2024 roku
Pierwszy ogromny koncern produkujący papierosy (Marlboro) ogłosił, że produkt zostanie po 120 latach wycofany z obiegu. Za chwilę w ślad pójdą inni, dlatego społeczność przestawia się na alternatywy dla tytoniu. Te jednak też znalazły się już na celowniku wielu rządów.
Od 1 lipca 2024 roku w całym kraju zostanie wprowadzony zakaz handlu papierosami. Przewiduje się, że nawet 6,5 tys. sklepów sprzedających obecnie tytoń zniknie z rynku. Póki co przepis ten wchodzi tylko w Holandii, ale trend jest wyraźnie zarysowany. Kolejne kraje mogą dołączyć do antytytoniowej koalicji.
Zmiany nie oznaczają oczywiście, że osoby palące zostaną całkowicie na lodzie. W przepisach jasno będą opisane sytuacje, w których palić będzie można (tak długo, jak papierosy będą dostępne na rynku). Będą do tego wyznaczone specjalne punkty.
Holandia przetrze szlak. To tylko kwestia czasu, gdy dołączą kolejni
Dlaczego Holandia idzie w takie rozwiązania? Chodzi o zdrowie i koszty leczenia obywateli chorych na przykład na raka płuc i inne choroby związane z paleniem. Rząd tego kraju ma zamiar zadbać o dobro obywateli w kolejnych pokoleniach. Wiele wskazuje na to, że młodzi obywatele nie będą w ogóle mogli kupować papierosów.
Inne kraje Europy już przyglądają się temu, co robi w tej kwestii rząd w Holandii. Cały kraj ma być wielką strefą wolną od dymu tytoniowego. Podobne plany mają też Szwecja oraz Wielka Brytania. W drugim z wymienionych krajów planowane jest obniżenie całkowitej liczby palaczy do 5% populacji do końca tej dekady.
Zjawisko jest już zauważalne również za oceanem, czyli w Stanach Zjednoczonych. Niektóre sklepy wycofują się tam ze sprzedaży papierosów i tytoniu. Na naszym kontynencie takie plany ma między innymi Lidl w Danii. Sieć przestanie sprzedawać tytoń do końca 2028 roku. Potem możliwy będzie zakaz na terenie całej Unii Europejskiej.
Nowa ustawa lekowa uderza w alternatywy dla papierosów
Już teraz w Irlandii, Grecji, na Malcie, w Hiszpanii, Bułgarii czy na Węgrzech, istnieje całkowity zakaz palenia w zamkniętych przestrzeniach publicznych. W Polsce zakaz palenia w miejscach publicznych (pomijając specjalne strefy) obowiązuje już od 2010 roku.
W ostatnich dniach zaniepokojeni są też Polacy. Ministerstwo Zdrowia postanowiło iść na wojnę z nałogami naszych rodaków i umieściło w nowelizacji ustawy lekowej zapis, który może uderzyć w setki tysięcy osób. Projekt na celownik wziął palaczy zarówno tradycyjnych papierosów, jak i osoby używające tzw. podgrzewaczy.
Zgodnie z proponowanymi przez ministra rozwiązaniami wszystkie wyroby tytoniowe w Polsce mają podlegać identycznym ograniczeniom. Adam Niedzielski chce więc zabronić tytoniu zapachowego i podobnych używek, a to tylko wstęp do całkowitej eliminacji palenia w ogóle.