Radny Platformy Obywatelskiej zakłócił jedną z najważniejszych sesji samorządu w Skarżysku-Kamiennej. Pojawił się na wizji z przepychaczką od sedesu, bo myślał, że stracił połączenie z internetem.
Rada z problemami technicznymi
Skarżyski radny Mikołaj Kwaśniak (Platforma Obywatelska) w trakcie obrad komisji, poprzedzającej sesję rady miasta przyczepił sobie do czoła przepychacz do sedesu. Stało się to w czasie posiedzenia on-line w ostatni poniedziałek.
To była bardzo ważna sesja. Radni mieli podczas niej m.in. udzielić absolutorium prezydentowi Konradowi Krönigowi. Mieli też podjąć trudną decyzję o wyemitowaniu obligacji i zwiększeniu zadłużenia miasta o 90 mln zł!
W czasie epidemii koronawirusa sesje odbywają się w trybie on-line (zdalnie, przez internet). Wiąże się z tym wiele technicznych komplikacji, np. brak połączenia z siecią. Podczas ostatnich obrad w Skarżysku-Kamiennej sesję rady miasta poprzedziło bardzo wiele kłopotów technicznych.
Niestety nie udało się przeprowadzić ani obrad komisji ani sesji do końca z powodu braku dostępu do sieci. Kolejna ma odbyć się 3 czerwca w zwykłej formie w budynku Miejskiego Centrum Kultury.
Radny z przepychaczką do sedesu na głowie
Brak połączenia z internetem znudził jednego z radnych. Mikołaj Kwaśniak z Platformy Obywatelskiej nie wiedząc, co robić, usiadł przed kamerą z przepychaczką do sedesu przyklejoną do czoła. Przyłapany stwierdził, że to wyraz frustracji problemami technicznymi i brakiem możliwości normalnej pracy.
– Znudzonych radnych odwiedził jednorożec wraz z jeźdźcem. Z uśmiechem na twarzach, z radością widziałem, jak sytuacja rozbawiła kolegów z koalicji, którzy mieli okazję to widzieć – dodaje Mikołaj Kwaśniak. Radny przepychacz do sedesu zakupił niedawno, wcześniej pożyczał go od dobrych sąsiadów.
Jak się dowiedzieliśmy z przekazów medialnych, radny-żartowniś z PO był kiedyś członkiem kabaretu. Nie ma jednak pewności, czy posiedzenie komisji rady miasta to dobre miejsce do żartów, jeśli celem spotkania są ważne sprawy dla miasta i jego mieszkańców.
– Niektórzy radni nie potrafią się zachować. Ocenę tego, co zrobił, pozostawiam mieszkańcom – skonkludował radny Konrad Wikarjusz.
Jak informuje portal Echo Dnia, na komisjach w Skarżysku zdarzały się już różne zabawne sytuacje. Kiedyś radny miał imieniny, przyniósł więc na sesję cukierki. Następnie podszedł do innego samorządowca zaskakując go hukiem nadmuchanej papierowej torby po słodkościach.
Źródło: Radio Kielce, Echo Dnia