Rosja oficjalnie potwierdziła, że w ostatnich dniach na Ukrainie użyła broni hipersonicznej. Chodzi o naddźwiękowe pociski „Kindżał”. Do zdarzenia doszło w obwodzie iwanofrankowskim. Powodem sięgnięcia bo nowe typy pocisków jest brak wyraźnych efektów i sukcesów po stronie Rosji.
Pociski hipersoniczne poszły w ruch. Kreml oficjalnie potwierdza, ale jest też jeden haczyk
Chodzi o rakiety o symbolu Ch-47M2 „Kindżał„, które ciężko wykryć radarem. Ich prędkość jest tak duża, że zaatakowany nie jest w stanie zareagować. W ten sposób – jak twierdzi Kreml – udało się zniszczyć na Ukrainie trzy systemy rakietowe S-300.
Pocisk rakietowy „Kindżał” jest również zagrożeniem dla całej Europy z powodu jego sporego zasięgu rażenia. Rakieta z wyglądu przypomina tę zwaną Iskander, która była szeroko stosowana podczas wojny na Ukrainie. Amerykanie twierdzą, że nazywanie tej rakiety hipersoniczną jest nie do końca adekwatne.
„Kindżał” osiąga prędkość powyżej 5 Ma (6 tys. km na godzinę, co oficjalnie jest uznawane za prędkość hipersoniczną). Ta rakieta, gdy odpalimy ją z myśliwca lecącego dwa razy szybciej niż dźwięk, jest wybitnie niebezpieczna i może razić cele w Europie nawet wtedy, gdy samolot do niej nie wleci.
Uzycie pocisku zostało do tej pory potwierdzone jedynie przez stronę rosyjską, co może oznaczać, że nie jest to do końca prawda. Rosja uruchomiła bowiem ośrodki propagandowe, które nagłaśniają wątek rzekomego użycia pocisków „Kindżał” tylko i wyłącznie do budowy przekazów o wielkiej bezradności Ukrainy i Zachodu wzgledem przewagi technologicznej Rosji. Istnieje zatem możliwość, że pocisk został wykorzystany propagandowo.
Dystrybucja przekazu tego typu w mediach rosyjskich służy „zastraszeniu” Zachodnich społeczeństw i może skutkować ograniczeniem wsparcia militarnego dla Ukrainy. Drugim celem jest wzmocnienie morale społeczeństwa w Rosji przy jednoczesnym obniżeniu morale społeczeństwa Ukrainy i zniechęcenie do dalszej walki.
Rosja twierdzi, że zniszczyła podziemny magazyn rakiet i amunicji lotniczej Ukrainy
Jak ujawnił rzecznik resortu obrony Rosji Igor Konaszenkow, wojska Federacji Rosyjskiej miały zniszczyć na Ukrainie wielki podziemny magazyn rakiet i lotniczej amunicji. Do zdarzenia miało dojść 18 marca w miejscowości Delatyn w obwodzie iwanofrankowskim. Brak jednak potwierdzenia tego faktu ze strony Ukrainy.
Skuteczne uderzenie miało nastapić dzięki użyciu pocisku hipersonicznego „Kindżał” odpalonego z samolotu MiG-31K. Ministerstwo obrony Rosji twierdzi też, że zniszczyło system rozpoznania radiowego i radiolokacyjnego w obwodzie odeskim. Tu również brak potwierdzenia, że tak się rzeczywiście stało.
Rosjanie po raz pierwszy od agresji na Ukrainę użyli najnowocześniejszej broni w swym arsenale – systemu rakietowego Kindżał. O atakach z użyciem tych pocisków poinformowało ministerstwo obrony w Moskwie.
➡ŚLEDŹ NASZĄ RELACJĘhttps://t.co/Itlh2nMnpQ— Fakty RMF FM (@RMF24pl) March 19, 2022
Pociski hipersoniczne są trudne, niemal niemożliwe do neutralizacji przez tradycyjne systemy przeciwlotnicze i przeciwrakietowe. Wszystko z powodu niezwykle dużej prędkości lotu. Rakiety te są prawdziwą chlubą Putina. Chodzi nie tylko o „Kidżał„, ale też drugi typ rakiet o nazwie „Cyrkon„.
Pierwszy raz pociski te widzieliśmy w trakcie Parady Zwycięstwa w Moskwie w maju 2018 roku. Wygląda więc na to, że 18 marca tego roku zostały one użyte pierwszy raz w historii.