Klienci marketów spożywczych coraz częściej zauważają, że na maśle naklejane są dziwne etykiety. Sklepy wyjaśniają, że to… zabezpieczenia przed kradzieżą. Obywatele dotknięci drożyzną i wysoką inflacją coraz częściej próbują kraść podstawowe produkty żywnościowe.
Masło jak alkohol. Na produkcie pojawiły się zabezpieczenia przed kradzieżą
Wygląda na to, że bieda coraz mocniej dotyka Polaków. Kiedyś kradło się produkty luksusowe, ale w obecnych czasach, gdy inflacja drenuje nam portfele i rośnie szybciej niż pensje, klienci kradną również podstawowe produkty spożywcze. Masło od jakiegoś czasu oznaczane jest specjalnymi etykietami zabezpieczającymi właśnie przed tym zjawiskiem.
W internecie coraz częściej klienci dzielą się zdjęciami wykonanymi w sklepach. Przedstawiają one sklepowe półki, a na nich masło z poprzyklejanymi etykietami. Zabezpieczenia miały pojawić się między innymi w sklepach sieci Kaufland. Sklepy idą na wojnę z Polakami, którzy ledwo wiążą koniec z końcem.
Do tej pory takie zabezpieczenia montowano raczej na drogich alkoholach lub ubraniach. Drożyzna zmieniła jednak realia życia przeciętnego Polaka, a sklepy zaczęły zabezpieczać w ten sposób podstawowe produkty żywnościowe.
Tutaj miks tłuszczowy za 3,19 zł (tanio w porównaniu z cenami masła), również z etykietą przeciwkradzieżową. 😱 pic.twitter.com/9hbf3UNDUM
— Paweł Jachowski (@paweljachowski) July 20, 2022
Masło jak alkohol. Na produkcie pojawiły się zabezpieczenia przed kradzieżą
Nie ma się co dziwić, że zjawisko się nasila. Masło zdrożało już o ponad 30 procent i nadal drożeje. Po cenach w okolicy 4,5 zł za kostkę nie ma już śladu. Kostka zwykłego masła kosztuje dziś nawet 8 zł. Nie bez powodu towar ten pojawił się na celowniku złodziei.
Co ciekawe, jak donosi dziennikarz portalu Wiadomości Handlowe, etykiety chroniące przed kradzieżą pojawiły się nawet na tańszym odpowiedniku masła, czyli na miksie tłuszczowym, którego cena nie przekracza 4 zł za kostkę.
Sieć Kaufland odniosła się do medialnych doniesień. Przedstawicielka sieci cytowana przez wiadomoscihandlowe.pl przyznała, że takie zabezpieczenia pojawiają się tylko w wybranych placówkach sieci i decyduje o tym menadżer marketu, który podejmuje decyzję w oparciu o dane dotyczące kradzieży.
Żeby nie było. W Polsce (Kaufland) też stosują zabezpieczenia antykradzieżowe na maśle. https://t.co/YpiCQSQS4b pic.twitter.com/D1urx9QoCA
— Marcin Łagowski (@MarcinLagowski) June 7, 2022
Po co stosuje się nalepki i co one dają? W przypadku próby kradzieży zabezpieczenie włącza głośny sygnał, który ma na celu zaalarmowanie pracowników marketu u tym fakcie. Zjawisko kradzieży w sklepach mocno nasiliło się z powodu galopującej inflacji.
Złodzieje w ostatnim czasie czują się pewniej i bardziej bezkarnie na wieść, że podwyższeniu ulegnie próg z obecnych 500 zł do 800 zł, kiedy kradzież uznawana jest za przestępstwo, a nie jedynie wykroczenie.