Żołnierze, którzy otrzymali w tym roku wezwanie na obowiązkowe szkolenie rezerwy, mogą mieć problem. Wszystko z powodu luki, którą znaleziono w uchwalonej nie tak dawno ustawie „O obronie ojczyzny”. Boleśnie przekonał się o tym jeden ze słuchaczy RMF FM.
Rezerwista ostrzega. Dojazd na ćwiczenia na własny koszt i bez możliwości zwrotu środków
W nie tak dawno uchwalonej nowej ustawie „O obronie ojczyzny” wykryto lukę, przez którą wzywani na obowiązkowe ćwiczenia żołnierze rezerwy nie będą mogli ubiegać się o zwrot kosztów dojazdu do jednostek. Nieścisłość w przepisach sprawia, że nie będzie możliwości na uzyskanie zwrotu wydatków takich jak np. bilet PKP.
Luka – jak wskazuje słuchacz stacji RMF FM i żołnierz z Podkarpacia – sprawiła, że jakiekolwiek koszty związane z dojazdem żołnierza rezerwy na ćwiczenia będzie trzeba pokryć ze swoich pieniędzy. O sprawie pisze między innymi portal RMF24.pl
Major rezerwy, który poinformował dziennikarzy o tym fakcie, nie tak dawno dostał wezwanie na tygodniowe ćwiczenia w Zegrzu. Jak wskazał w rozmowie z radiem, jest to odległość od jego miejsca zamieszkania wynosząca około 400 km. Transport na taką odległość to spory wydatek.
– Przerzucanie kosztów dojazdów na obywateli narusza zasady współżycia i sprawiedliwości społecznej – uważa Rzecznik Praw Obywatelskich Marcin Wiącek. Dlatego skierował do MON pismo sugerujące nowelizację przepisów.
Żołnierz otrzymał odpowiedź odmowną
Wspomniany rezerwista w związku z tym wysłał pismo do Wojskowego Centrum Rekrutacji w Jaśle, a drugą kopię tego samego dokumentu do jednostki w Zegrzu. Odpowiedź z obu miejsc była identyczna – nie ma co liczyć na zwrot kosztów dojazdu z powodu braku podstaw w ustawie.
Zdaniem WCR zwrot kosztów przysługiwał na mocy ustawy uchwalonej w 1967 roku, którą jakiś czas temu zastąpiono nowymi przepisami, czyli ustawą „O obronie ojczyzny„. Okazało się jednak, że w nowej ustawie istnieje luka (lub też celowy brak) w zapisie regulującym wszelkie zwroty poniesionych wydatków.
Wojsko nie zwraca kosztów dojazdu do jednostek wojskowych żołnierzom pasywnej rezerwy, którzy są powoływani na ćwiczenia. Dostają je tylko osoby wezwane do osobistego stawienia w sprawach dotyczących obowiązku obrony-a to nie to samo, co powołanie do odbycia ćwiczeń rezerwy.
1/2 pic.twitter.com/htxSLZWp2T
— Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich (@BiuroRPO) May 29, 2023
Rezerwista wyraził swoje zniesmaczenie tym faktem, bo – jak przyznał w rozmowie z dziennikarzami – ćwiczenia wojskowe są obowiązkowe i nie są dla przyjemności. Z drugiej strony cieszył się z tego, że nie trafił do jednostki położonej jeszcze dalej od jego miejsca zamieszkania.
Będzie nowelizacja ustawy? MON potwierdza
Dziennikarze RMF24.pl postanowili doprecyzować tę kwestię rozmawiając z przedstawicielami Ministerstwa Obrony Narodowej. Okazuje się, że MON zna sprawę i wie o luce w przepisach, dlatego zapowiedziano nowelizację ustawy. Gdy ta zostanie uchwalona i wejdzie w życie, zwrot kosztów podróży żołnierzy rezerwy do jednostek ma być zwracany.
Zdaniem ekspertów od wojskowości oraz dziennikarzy związanych z wojskiem nowelizacja jest konieczna, bo na szali jest wizerunek polskiego wojska, ale też efektywność szkoleń.