Choć od kilku dni na Ukrainie w kilku miejscach frontu jednocześnie trwa kontrofensywa, nie wiadomo, czy zmieni ona oblicze tej wojny. Wyprzedzając przyszłe wydarzenia kanclerz Niemiec Olaf Scholz wskazał, który kraj może paść ofiarą rosyjskiej agresji, gdyby nie udało się uratować Ukrainy.
Alarmujące słowa Olafa Scholza. Jego zdaniem ten kraj Europy może się bać
Mimo udanych akcji ofensywnych ze strony Ukraińców i sukcesów, które armia tego kraju osiąga w ostatnich dniach, niepokojąco zaznaczyły się w mediach słowa kanclearza Olafa Scholza. Stara się on wybiegać w przyszłość i określić to, co może się stać, jeśli międzynarodowa koalicja nie będzie w stanie uratować integralności i suwerenności Ukrainy.
Jak się okazuje, Władimir Putin ma dużo więcej planów, a Ukraina jest tylko przyczółkiem, który umożliwi realizację wielkiego imperialnego planu. Jak przyznał Olaf Scholz, bez względu na koszty finansowe i straty w ludziach Władimir Putin za wszelką cenę będzie się starał odbudować dawne upadłe imperium
Celem numer dwa dla Putina jest oczywiście Białoruś i jej całkowita aneksja oraz ustanowienie w tym kraju rządu całkowicie podległego władzy na Kremlu. Plan taki nakreślony został już jakiś czas temu, a Putin chce go sfinalizować nie później niż w 2030 roku. Możliwe jednak, że z powodu ostatnich niepowodzeń armii rosyjskiej proces ten rozpocznie się szybciej.
– Prezydent Rosji wyraźnie chce wchłonąć sąsiednie terytoria. Ma taki plan dla Ukrainy i co oczywiste, taki też jest jego plan dla Białorusi – stwierdził kanclerz Niemiec, którego słowa odebrano jako alarmujące. Dlatego też jego zdaniem Putin musi widzieć jedność jeśli chodzi o dalszą pomoc Ukrainie. Czas niestety działa tu na niekorzyść.
„Będziemy wspierać Ukrainę tak długo, jak to będzie konieczne”
– Ważne jest, aby dać jasno do zrozumienia, że będziemy wspierać Ukrainę tak długo, jak to będzie konieczne oraz że nie zaakceptujemy narzuconego pokoju. Rosja musi wycofać swoje wojska – powiedział stanowczo niemiecki kanclerz, który jeszcze kilka miesięcy temu chciał rozmawiać ponad głowami Ukraińców o planie pokojowym.
Niemcy w końcu dołączyły do grona krajów, które mocno wspierają Ukrainę jeśli chodzi o sprzęt wojskowy. Nie da się jednak ukryć, że obrona Kijowa nie uda się bez wsparcia dwóch największych sojuszników, czyli Stanów Zjednoczonych oraz Wielkiej Brytanii. Potrzeby rosną, bo kontrofensywa, na którą wszyscy czekali, nabiera rozpędu.
Radość z ostatnich sukcesów Ukrainy w odbijaniu podbitych przez Rosję terenów wyraził też sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg. Widzi on znaczące postępy i popłoch, jaki w Rosjanach sieje nowy sprzęt płynący z Zachodu.
– To dopiero początek, ale wiemy, że im więcej ziemi Ukraińcy będą w stanie wyzwolić, tym silniejszą będą mieć pozycję przy stole negocjacyjnym – przyznał szef sojuszu.
