W programie wyborczym Prawa i Sprawiedliwości zawierającym plany na trzecią kadencję nie ma o tym żadnej wzmianki. Chodzi o zapowiadaną wcześniej podwyżkę kwoty zasiłku pogrzebowego. 5 lipca 2023 roku obietnica padła z ust Jacka Sasina. Od tamtej pory nic się nie zmieniło.
Zasiłek pogrzebowy 2023. Rząd wycofał się z obietnicy podwyższenia świadczenia
– Zrobię wszystko, żeby jeszcze przed wyborami załatwić sprawę podwyższenia zasiłku pogrzebowego – mówił w tegoroczne wakacje Jacek Sasin. Niestety słowa nie dotrzymał, a w programie ekipy rządzącej nie ma o tym słowa. – Oszukali ludzi w żałobie – skomentował ten fakt dziennikarz Wirtualnej Polski Patryk Słowik na swoim profilu na portalu X.
W ostatnich miesiącach inflacja biła wszelkie rekordy, ale zasiłek pogrzebowy – mimo rosnących kosztów pochówków – stoi w miejscu. Nic nie zapowiada też, aby cokolwiek w tej kwestii miało się zmienić, choć politycy PiS obiecali podwyżkę.
W tej chwili na podstawie art. 80 ustawy o emeryturach i rentach z FUS zasiłek pogrzebowy wynosi 4 tys. zł. Kwota ta jest kwotą stałą, która nie została zmieniona mimo inflacji. Nie ma też żadnego mechanizmu waloryzowania tego świadczenia, aby było ono w stanie pokryć koszty pogrzebu chociaż w minimalnym stopniu.
Rodziny muszą pożyczać pieniądze na pogrzeb
Kwota zasiłku pogrzebowego nie zmieniła się od 12 lat, choć skumulowana inflacja za dużo krótszy okres wynosi ponad 50 proc. Obecnie kwota 4 tys. zł ledwo wystarcza na godne pochowanie zmarłego. Z reguły trzeba dopłacać z własnej kieszeni.
– Relacja wartość zasiłku pogrzebowego, w szczególności w relacji do pogrzebów, znacznie zmalała od czasu ustalenia tej kwoty. (…) Bardzo często rodziny muszą się zapożyczać, aby zorganizować nawet skromny pogrzeb – czytamy na portalu Money.pl, którego dziennikarze cytowali uzasadnienie do projektu ustawy.
Realna możliwość zmiany tej sytuacji pojawiła się już w kwietniu 2023 roku, gdy media ujawniły, że pojawił się poselski projekt ustawy, który zakładał podwyżkę zasiłku pogrzebowego. W lipcu to samo obiecał Jacek Sasin. Choć zmiany miały wejść jeszcze przed wyborami, to nic nie zapowiada, aby to się miało wydarzyć.