Zdaniem Radosława Sikorskiego polskie siły nie zdołały skutecznie zabezpieczyć przestrzeni powietrznej przed rakietą, która wleciała w naszą przestrzeń powietrzną. Wówczas rząd Niemiec wpadł na pomysł, że zaoferuje nam pomoc w ochronie nieba. Szef MSZ chciałby jednak czegoś więcej.
Niemieckie wojska trafią do Polski? Sikorski ma pomysł
Rząd w Berlinie, chcąc okazać solidarność z nami – ofiarami rosyjskiej rakiety (przypomnijmy, że zginęły wówczas dwie osoby), zaproponował przemieszczenie na wschód baterii Patriot. Odpowiedź polskiego rządu nie była jednak po myśli naszego sąsiada.
W sercach wielu Polaków wciąż tli się mocno brak sympatii do Niemców, a decydenci z Nowogrodzkiej obawiali się, jak na tę propozycję zareaguje twardy elektorat.
Radosław Sikorski uważa jednak, że to nie był zły pomysł, a „niemieccy żołnierze byliby mile widziani w Polsce”. Jego słowa wywołały jednak mieszane reakcje.
Szef polskiego MSZ w wywiadzie dla „Neue Zürcher Zeitung” podkreśla, że obecność Bundeswehry nie jest w Polsce niczym nowym. Niemieccy oficerowie służą obecnie w ramach NATO i są tu obecni od lat (choćby w Bydgoszczy i w Szczecinie).
Co więcej, zdaniem Sikorskiego inwestycja Niemiec w obronę terytorium Polski mogłaby stanowić formę zadośćuczynienia za krwawe dzieje II wojny światowej.
Wyzwanie, jakie teraz stoi przed Polską i Niemcami, dotyczy nie tylko tego, by odpowiedzieć na zagrożenie ze strony Rosji, ale też ułożenia na nowo współpracy mając z tyłu głowy historyczne rany. Być może w końcu zaczną się one goić?
Niemieccy żołnierze na polskiej ziemi mieliby przede wszystkim wzmacniać naszą obronność. Oba kraje, jak i cała Europa, stoją przed ogromem wspólnych wyzwań związanych ze słabnącą z dnia na dzień Ukrainą.