Morze Bałtyckie stało się na chwilę poligonem. Gdy patrzymy na skalę i intensywność najnowszych manewrów wojskowych Dragon 24, jednogłośnie możemy uznać – robi to wrażenie. To nie tylko ćwiczenie militarne, ale i wyraźny sygnał wysyłany w świat o gotowości i jedności sił NATO w obliczu rosnących wyzwań bezpieczeństwa.
Ćwiczenia NATO Dragon 24. Alarm na Morzu Bałtyckim
– Ruszamy na łowy – napisano na profilu Dowództwa Generalnego. Poranny alarm w Porcie Wojennym Gdynia był nieoczekiwany i wprawił w ruch całą machinę wojskową. Okręty, które dotąd spokojnie cumowały, w trybie alarmowym opuściły port.
To właśnie ten moment uznaje się za symboliczne rozpoczęcie ćwiczeń Ostrobok-24, które w tym roku gromadzą na Morzu Bałtyckim rekordową liczbę uczestników.
Ćwiczenia Dragon 24 stawiają na integrację i koordynację działań międzynarodowych sił NATO. Nie bez znaczenia jest fakt, że trzy czwarte uczestników stanowią Polacy, co podkreśla ważną rolę naszego kraju w strukturach obronnych sojuszu.
Ruszamy na łowy 💪🌊🚢
Okręty stacjonujące w Porcie Wojennym Gdynia w trybie alarmowym opuściły port i wyszły na morze a to znak, że rozpoczęło się największe tegoroczne ćwiczenie sił 3 Flotylli Okrętów #OSTROBOK24.
Manewry są częścią #DRAGON24@SztabGenWP @MON_GOV_PL @MarWojRP pic.twitter.com/KhD4Q2DMP9— Dowództwo Generalne (@DGeneralneRSZ) February 29, 2024
Głównym celem manewrów jest strategiczne zabezpieczenie szlaków komunikacyjnych, co w obliczu potencjalnych zagrożeń nabiera szczególnego znaczenia.
Jak zauważa Dowództwo Generalne, ćwiczenie to sprawdzian gotowości i wyszkolenia sił Marynarki Wojennej do działania w zmiennych warunkach i potencjalnych scenariuszach konfliktów. W ramach międzynarodowej współpracy na morzu na szczególne wyróżnienie zasługje włoska fregata „Luigi Rizzo”.
Manewry Dragon 24 to nie tylko ludzie, ale i siły na wodzie i w powietrzu. Fregaty rakietowe, mniejsze okręty rakietowe, jednostki wsparcia a także wsparcie lotnicze – wszystko to składa się na obraz nowoczesnej, wielowymiarowej operacji wojskowej, w której technologia i taktyka idą w parze z doświadczeniem żołnierzy.
Jakie będą dalsze kroki? Czas pokaże, ale jedno jest pewne – Morze Bałtyckie pozostaje pod czujnym okiem NATO.