Napięcie rośnie. Wojna na Ukrainie wkracza bez wątpienia w nową, dużo bardziej niebezpieczną dla Polski fazę. Jak wyglądają przygotowania do potencjalnego ataku Rosji na Polskę w polskich miastach? Lepiej nie mówić.
Trzaskowski o schronach w stolicy. Oskarża poprzedni rząd
Sytuacja na Ukrainie powoli wymyka się spod kontroli i ciężko przewidzieć, gdzie będziemy jako kraj frontowy za kilka miesięcy. Zasadne zatem są pytania o politykę obronną, w tym o schrony dla ludności cywilnej. To w nich Polacy mieliby się schować w przypadku ataku rakietowego na stolicę.
Warszawa to jak wiadomo serce Polski i miasto, które chronione jest szczególnie. Są tu siedziby nie tylko ministerstw, ale też Pałac Prezydencki czy budynek Sejmu i Senatu
Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski w rozmowie z dziennikarzami stacji TOK FM podzielił się informacjami o przygotowaniach na wypadek czarnego scenariusza. Otwarcie powiedział o rażących licznych zaniedbaniach poprzedniej ekipy rządzącej krajem.
– Tutaj zaniedbania poprzedniego rządu są nieprawdopodobne – powiedział Trzaskowski. Od prezydenta dowiadujemy się także, że rozpoczęły się prace nad przepisami, które mają pozytywnie wpłynąć na obronę cywilną.
Do tej pory taka ustawa nawet nie powstała, bo poprzednie przepisy dotyczące tej kwestii zostały wygaszone wraz z nową ustawą O obronie Ojczyzny.
Trzaskowski poinformował też, że nie można mówić o pełnej gotowości na wypadek wybuchu wojny. Co prawda są jakieś podstawowe schrony i miejsca, w których można się skryć, ale jest to dalekie od ideału.
Szef Ministerstwa Obrony Narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz podpisuje się pod tym wszystkim obie rękami.
Wskazuje, że brak jest zasad postępowania w przypadku alarmu, nie wiadomo, kto ma to wszystko koordynować, nie było też współpracy z samorządami. Jego zdaniem to gotowy przepis na katastrofę.