Władysław Kosiniak-Kamysz, minister obrony narodowej, w ostatnich wypowiedziach wprost sugeruje, że przyszłość Ukrainy jest bardzo niepewna. Wyraził on pilną konieczność przygotowania się na najtrudniejsze i najbardziej nieprzewidywalne scenariusze
Kosiniak i Putin wspólnie o bezpieczeństwie Polski. Scenariusze są niepokojące
Impas polityczny w Stanach Zjednoczonych sprawił, że dalsze wsparcie dla Ukrainy przestało płynąć. Z każdym dniem takiej zwłoki sytuacja na Ukrainie pogarsza się. Szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz zaapelował do europejskich partnerów o większe zaangażowanie się w pomoc dla Ukrainy.
Kosiniak-Kamysz nie pozostaje bierny w obliczu narastającego konfliktu na Ukrainie. Wskazuje na trudności, z jakimi boryka się obecnie pozbawiona pomocy militarnej Ukraina oraz na konieczność większego zaangażowania ze strony państw europejskich.
Ze strony Polski i nie tylko wypłynął apel zwłaszcza do Niemiec o wsparcie europejskiego funduszu pomocy dla Ukrainy, który może osiągnąć wartość nawet 5 miliardów euro. Wciąż szeroko komentowana jest też przez media i ekspertów propozycja prezydenta Francji Emmanuela Macrona o wysłaniu zachodnich oddziałów na Ukrainę.
Kosiniak-Kamysz zdecydowanie odrzuca przy tym możliwość wysłania polskich żołnierzy na Ukrainę. Polska będzie natomiast nadal wspierać Ukrainę poprzez przekazywanie sprzętu i inne formy pomocy, jakie będą konieczne i możliwe do zrealizowania.
– Wojska Polskiego nie będzie na Ukrainie i jasno taką deklarację złożyliśmy wobec naszych partnerów, którzy o to pytali – powiedział szef MON.
Wojenne przemówienie Donalda Tuska
Jeszcze dalej w swoich prognozach poszedł premier Donald Tusk. Jego ostatnie przemówienie brzmiało jak pilne nawoływanie do przygotowań do konfliktu w Europie.
– Czasy błogiego spokoju się skończyły. Czasy powojenne się zakończyły. Żyjemy w nowych czasach: w epoce przedwojennej. Nikt za nas nie stanie do walki, możemy liczyć tylko na siebie – powiedział Tusk podczas szczytu Europejskiej Partii Ludowej.
– Europa chciała rozwijać się w czasach bez wojen. Ale dziś mamy prosty wybór: albo będziemy walczyć i bronić naszych granic i terytoriów, albo upadniemy – kontynuował premier podczas szczytu w Bukareszcie.
‼️‼️Wczorajsze przemówienie wojenne Tuska.
Czas pokoju minął, czasy powojenne minęły, teraz są czasy przedwojenne. Nikt za nas nie stanie do walki, możemy liczyć tylko na siebie.Oderwanie unijnych elit od „unijnego ludu” jest porażające. Unia przekształca się w państwo… pic.twitter.com/3YS7m0yI4R
— Kapitan Żbik (@MajorZbik) March 8, 2024
Zdaniem premiera nie ma w Europie żadnego powodu, aby chylić czoła przez złem, które nadciąga. Jego zdaniem potencjał Europy jest większy od potencjału napastnika. Wątpiąc w pomoc zza oceanu w razie godziny „W” Tusk stwierdza, że jesteśmy sami dla siebie najlepszym gwarantem naszego bezpieczeństwa.
W Europie robi się niebezpiecznie. Czy będziemy gotowi?
Tezę o realnie grożącym Polsce niebezpieczeństwie powiela również dr Jacek Bartosiak. Zdaniem jego ekspertów nie będziemy w stanie zbudować bezpiecznej Polski bez stanowczych decyzji.
– Czas radosnej improwizacji pod parasolem ochronnym USA i NATO mija bezpowrotnie – napisali specjaliści ze Strategy&Future. Przed katastrofą przestrzega również wywiad litewski. Zdaniem ekspertów Rosja poczuła, że to ten moment, aby rozpocząć długoterminową bitwę z NATO.
Na nieszczęście dla Polski regionem największej konfrontacji może być basen Morza Bałtyckiego. O tym, że Putin przygotowuje się do ostatecznej konfrontacji, świadczyć mogą wiadomości dotyczące rozpoczęcia gruntowej reformy rosyjskich sił zbrojnych.
Robert Pszczel, dyplomata i były dyrektor Biura Informacji NATO w Moskwie oraz współpracownik Ośrodka Studiów Wschodnich również przestrzega przed fatalnym scenariuszem.
Jak stwierdził w rozmowie z dziennikarzami „Super Expressu”, wojna w Europie jest obecnie najbardziej prawdopodobna od czasów II wojny światowej. – Mamy do czynienia z krajem drapieżcą, agresywnym autorytarnym reżimem, który przed niczym się nie cofa – zaznaczył ekspert.