Rosyjscy propagandyści Putina w jednej z rosyjskich stacji telewizyjnych – TV NTW – wypowiedzieli się o Warszawie. Słowa, które padły z ich ust, powinny sprawić, że u naszych polityków nad Wisłą zapali się czerwona lampka ostrzegawcza.
Warszawa na celowniku Rosji. Czy nasza stolica będzie następna po Kijowie?
W ostatnim czasie w mediach konflikt Rosji z NATO to temat, który pojawia się coraz częściej. Niestety Polska jest wymieniana w tym temacie bardzo często jako kluczowy kraj sojuszu w tym niebezpiecznym regionie.
Eksperci coraz częściej zastanawiają się i debatują o tym, czy nasz kraj rzeczywiście jest narażony jest na atak. Podczas ostatniego wywiadu z Władimirem Putinem dyktator powiedział co prawda, że Rosja nie ma zamiaru atakować Polski. Co innego twierdzą jednak jego naczelni propagandyści.
Niepokojące słowa na temat Warszawy pojawiły się tym razem w jednej z rosyjskich telewizji – NTV – należących do Gazprom-Media. Być może to w tego typu wypowiedziach należy doszukiwać się rzeczywistych intencji Kremla.
– To, że my nie zamierzamy na nikogo napadać, nie znaczy, że Warszawa nigdy nie była i nie będzie rosyjskim miastem – stwierdził w pewnym momencie jeden z zaproszonych do studia gości.
„То, что мы не собираемся ни на кого нападать, не означает, что Варшава не будет русским городом:, – вальяжно рассуждают пропагандисты на Геббельс-ТВ.
Хочется, чтобы те, кто блокируют границу со стороны Польши, посмотрели данное видео, и включили мозг… pic.twitter.com/9b5xabDqi9— LaraFilinskayaUkraine🇺🇦 (@LaraFilinni) February 13, 2024
Chociaż takie stwierdzenia w rosyjskich prokremlowskich mediach pojawiają się regularnie i nie robią w większości przypadków wrażenia (są najczęściej stworzone na użytek wewnętrzny), mimo to pokazują, jakie mogą być wobec Polski rzeczywiste zamiary reżimu.
Polsce pozostały góra 3 lata?
– Powiedziałem, że mamy trzy lata na przygotowanie się na konfrontację z Rosją. Podtrzymuję tę diagnozę – potwierdził w ostatnim czasie na antenie Polsat News szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Jacek Siewiera.
Słowa Siewiery to prawdopodobnie najgorszy wariant i scenariusz, jaki w opinii publicznej się do tej pory pojawił. Większość ekspertów daje naszemu regionowi czas spokoju co najwyżej na okres 10 lat.