w ,

Kierowcom grozi utrata samochodu. Do tego góra długów i wpis w rejestrze

Co może się stać, jeśli zdecydujesz się wskoczyć za kółko po wypiciu drinka? Jeśli nie, to zapnij pasy, bo sporo się zmieniło.

konfiskata samochodu od kiedy
Fot. Depositphotos

Oto wiadomość, która sprawi, że serce kierowców zabije szybciej niż podczas finału mistrzostw świata w piłce nożnej! Od 14 marca za prowadzenie samochodu „na podwójnym gazie” nie tylko stracimy czterokołowego przyjaciela, ale i zapiszemy się do klubu dłużników BIG.

Jazda po drinku źle się skończy. Duże zmiany w prawie

Kwoty, o których mówimy, są wystarczająco duże, by nawet najbogatszy z bogatych poczuł, że coś go uwiera. Nowe regulacje są surowsze niż najbardziej restrykcyjna dieta odchudzająca. Jeśli wsiądziemy do auta z minimum 1,5 promila alkoholu we krwi, możemy pożegnać się z samochodem.

Ale to nie koniec. Jeśli dodatkowo spowodujemy wypadek, granica normy obniża się do 0,5 promila. Tak, to nie żart. Pół promila i auto może stać się wspomnieniem. A co jeśli samochód nie jest nasz? Tutaj sprawa robi się jeszcze ciekawsza

Jeśli spowodujemy szkodę będąc nietrzeźwym za kierownicą nieswojego pojazdu, to i tak będziemy musieli zapłacić ogromną kartę sięgającą nawet równowartości samochodu. Nie ma znaczenia, czy to stary grat wart kilka złotych, czy luksusowa limuzyna – rachunek przyjdzie do Ciebie!

Ubezpieczyciele dostosowują się powoli do nowej prawnej rzeczywistości. Trzeba więc pamiętać, że również mają kierowców na oku. Według obowiązujących przepisów mogą oni żądać zwrotu wypłaconych odszkodowań, jeśli spowodujemy szkodę prowadząc pod wpływem.

Sumy te mogą sięgnąć astronomicznych wysokości, czyli nawet setek tysięcy złotych. To tak, jakbyśmy nagle musieli komuś oddać luksusowy apartament w centrum Warszawy wcześniej go nie mając. Co gorsza, jeśli kierowca, który spowodował szkodę nie zapłaci ubezpieczycielowi, trafi do rejestru dłużników.

Za brak OC też są spore kary

Lista dłużników to niestety nie ranking popularności, w którym kierowca chciałby się znaleźć. Niestety w bazie jest już ponad 134 tys. osób z długami wobec ubezpieczycieli i to na łączną kwotę przekraczającą 160 mln zł. Rekordzistą jest 21-letni młodzieniec z Dolnego Śląska, który ma na koncie dług w wysokości 440 tys. zł.

Ale nie tylko pijani kierowcy mają problem. Okazuje się, że dużo częściej przyczyną długów jest zapominalstwo lub zaniedbanie – chodzi o nieopłacone składki OC lub niepoinformowanie ubezpieczyciela o zmianie właściciela pojazdu. Drobne przeoczenie to kara w wysokości ceny nowego iPhone’a.

Podsumowując – zanim następnym razem zaryzykujemy i zdecydujemy się na jazdę „pod wpływem”, pamiętajmy o surowych konsekwencjach.  Nie chodzi tylko o utratę prawa jazdy. Bezpowrotnie stracić można auto, a do tego wpadniemy w finansową dziurę, z której ciężko będzie nam się wydostać przez kolejne lata.

Warto też pamiętać, że będąc wpisanym do rejestru nie zaciągniemy już w banku kredytu i nie weźmiemy też telefonu na abonament. Warto więc zastanowić się dwa razy przed popełnieniem głupstwa.

Budka Suflera pogrążona w żałobie. Muzyk zmarł nagle. „Płakać się chce”

przekaz z zaświatów prochy

Wiadomość z zaświatów? Rozsypali prochy babci. Te ułożyły się w napis. Rodzina w szoku