W Polsce rozgorzała dyskusja wokół nowego projektu ustawy o obronie cywilnej i ochronie ludności, który ma zrewolucjonizować sposób, w jaki kraj przygotowuje się do potencjalnych zagrożeń.
Kto nie pójdzie do wojska w razie „W”? Jest nowa ustawa
Szefowie Ministerstwa Obrony Narodowej (MON) i Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji (MSWiA) – Władysław Kosiniak-Kamysz oraz Marcin Kierwiński – przedstawili ambitne założenia, które mają na celu odbudowę i wzmocnienie polskiego systemu bezpieczeństwa.
Podczas konferencji prasowej 22 marca ujawniono, że najważniejszym celem jest zapewnienie, by każdy obywatel w sytuacji kryzysowej mógł czuć się bezpieczny. Nowe przepisy zakładają utworzenie korpusu obrony cywilnej, do którego zaliczeni zostaną m.in. byli funkcjonariusze różnych służb.
Co więcej, członkowie tego korpusu będą zwolnieni z mobilizacji w razie wojny. Marcin Kierwiński, szef MSWiA, nie szczędził słów krytyki na adres poprzednich rządów, mówiąc o „gigantycznym chaosie” i zaniedbaniach, które obecny rząd zamierza naprawić.
Podkreślił, że reforma systemu bezpieczeństwa to priorytet, a nowa ustawa ma przywrócić skuteczność procedur obronnych. Projekt zakłada nie tylko reorganizację służb, ale także wprowadzenie nowych procedur ochrony ludności i adaptację infrastruktury pod kątem zwiększenia bezpieczeństwa.
W stronę zintegrowanej obrony cywilnej
Kluczowym elementem ma być system ostrzegania i informowania obywateli o zagrożeniach, a także przepisy dotyczące budowy nowych obiektów, które będą musiały spełniać nowe, rygorystyczne wymogi bezpieczeństwa. W szczególności, każdy nowy budynek będzie musiał posiadać przestrzenie, które mogą służyć jako tymczasowe schronienia dla ludności.
💬 Wicepremier, minister obrony narodowej @KosiniakKamysz podczas konferencji prasowej w #MSWiA:
Aby pokazać, że bezpieczeństwo jest najważniejsze dla rządu i całej Rzeczpospolitej – na czele obrony cywilnej RP staje minister spraw wewnętrznych i administracji @MKierwinski. Ma… pic.twitter.com/tUItKPwkmd
— MSWiA 🇵🇱 (@MSWiA_GOV_PL) March 22, 2024
Rząd stawia sobie za cel, aby w sytuacjach zagrożenia, takich jak konflikty zbrojne, klęski żywiołowe czy skażenia, każdy Polak mógł czuć się bezpiecznie.
Aby osiągnąć ten cel, planowane są m.in. audyty obecnych zasobów obronnych i stworzenie kompleksowego systemu ostrzegania, który wykorzysta różnorodne kanały komunikacji, od SMS-ów po specjalistyczne systemy zarządzania kryzysowego.
Na czele obrony cywilnej stanie szef MSWiA, a szczególną rolę w nowym systemie będzie pełnić Państwowa Straż Pożarna. Wzmacnianie społecznej odporności staje się kluczowe – każdy obywatel powinien być świadomy potencjalnych zagrożeń i wiedzieć, jak reagować.
Kto może spać spokojnie?
To podejście ma nie tylko zwiększyć bezpieczeństwo, ale także budować zaufanie społeczne do instytucji państwowych. Zapowiedź, że członkowie nowo tworzonego korpusu obrony cywilnej będą zwolnieni z mobilizacji w razie wojny, wywołała wiele dyskusji.
Kto dokładnie znajdzie się w tej grupie? Jakie będą kryteria wyboru? Czy inicjatywa ta nie spotka się z oporem społecznym? To pytania, na które odpowiedzi muszą być jasne i przemyślane.
– W czasie wojny ochrona ludności musi stać się ochroną cywilną. Zbudujemy korpus obrony cywilnej złożony z konkretnych ludzi, którzy mają odpowiadać za konkretne zadania, gdy przyjdzie ten czas „W”. Chcemy wykorzystać byłych funkcjonariuszy różnych służb, funkcjonariuszy MSWiA, a także funkcjonariuszy OSP – dodał Kierwiński.