W połowie marca na półwyspie Reykjanes doszło do spektakularnej erupcji wulkanu. Nie był to jednak zwykły wybuch – uwolnił on ogromną chmurę toksycznych gazów, w tym dwutlenek siarki, który jest niebezpieczny dla naszego zdrowia.
Toksyczna chmura nad Polską. Jest komentarz eksperta
Co ciekawe, zjawisko to uchwycili naukowcy z programu Copernicus (CAMS), którzy nie tylko obserwowali trasę przemieszczania się chmury, ale także próbowali prognozować jej dalszy kierunek. Zgodnie z oczekiwaniami 29 marca, tuż przed Wielkanocą, zawiesina znalazła się nad naszym krajem.
Chmura toksycznego pyłu wędrowała nad Europą i w końcu dotarła również nad Polskę. Czy to oznacza, że musimy zacząć obawiać się o nasze zdrowie? Maciej Karczyński, rzecznik Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska, uspokaja.
W rozmowie z portalem o2.pl ekspert podkreślił, że mimo obecności chmury nad naszym krajem, nie zaobserwowano podwyższonych stężeń dwutlenku siarki przy powierzchni gruntu. Co więcej, prognozy nie wskazują, abyśmy mieli spodziewać się niebezpiecznych zmian w najbliższym czasie.
Czy zatem możemy odetchnąć z ulgą? Dwutlenek siarki obecny w tej toksycznej chmurze jest bez wątpienia niebezpieczny dla zdrowia. Jest jednym z głównych składników smogu, który zna każdy mieszkaniec dużego miasta.
Może prowadzić do obniżenia ciśnienia tętniczego, a także do zapalenia oskrzeli. Jednak według obserwacji GIOŚ, stężenia zanieczyszczeń, w tym dwutlenku siarki, pozostały w ostatnich dniach na niskim poziomie i nie stanowią bezpośredniego zagrożenia dla naszego zdrowia.
Z pewnością nie ma się obecnie czym zamartwiać, ale warto być na bieżąco z komunikatami wydawanymi przez lokalne instytucje monitorujące jakość powietrza. W razie wystąpienia niekorzystnych zmian, zalecane jest ograniczenie aktywności na zewnątrz oraz unikanie wietrzenia pomieszczeń.
