Czy horyzoncie zarysowuje się czarny scenariusz, który wielu z nas wolałoby znać tylko z książek historycznych. Donald Tusk w swoim pierwszym tak szczerym wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” od momentu objęcia funkcji szefa rządu nie owija w bawełnę: wojna nie jest już tylko pojęciem z przeszłości.
Tusk mocno zaniepokojony. „Musimy mentalnie oswoić się z groźbą wybuchu wojny”
To stwierdzenie, które może przyprawić o dreszcze. To już nie opowieści, ale realne obawy i atmosfera, która do złudzenia przypomina 1939 rok. Premier przyznał, że nawet jego wnuki pytają o to, czy rzeczywiście grozi nam wojna.
Tusk przywołuje ducha niepewności, który unosił się nad Europą w ostatnich miesiącach przed wybuchem II wojny światowej. Sugeruje, że może być nam bliżej do ponownego doświadczenia tak drastycznych wydarzeń, niż wielu by przypuszczało. Ale czy Polska i Europa stoją na straconej pozycji?
– Żyjemy w najbardziej krytycznym momencie od czasów zakończenia drugiej wojny światowej. Następne dwa lata zadecydują o wszystkim – mówi w wywiadzie prezes Rady Ministrów.
Premier podkreślił w rozmowie ogromne zaangażowanie finansowe Polski w obronność, sięgające poziomu 4% PKB. To nie tylko liczby na papierze – to sygnał, że „musimy być gotowi”.
A co z Europą? Tusk mówi o „prawdziwej rewolucji” w mentalności europejskiej. Niemcy, Francja, a nawet tradycyjnie neutralna Skandynawia – wszyscy wydają się rozumieć, co się dzieje.
„Następne dwa lata zdecydują o wszystkim”
To zmiana daje nadzieję. Refleksje nie ograniczają się jednak do kwestii militarnych. Premier, przywołując własne doświadczenia z pierwszej kadencji, zauważa, jak bardzo zmieniła się europejska percepcja Rosji – z partnera w rozmowach o „europejskiej wspólnocie bezpieczeństwa” do agresora, przed którym Europa nie może stanąć podzielona.
To, co Donald Tusk przedstawia w swoich wypowiedziach, to nie tylko obraz aktualnej sytuacji geopolitycznej, ale i wezwanie do przygotowania się psychicznie na nadchodzące wyzwania.
Wojna może i jest wciąż dla wszystkich abstrakcją, ale historia ma tendencję do powtarzania się. Europa wydaje się wreszcie odrabiać lekcję. Lepiej być przygotowanym na najgorsze, ale zachowując jednocześnie nadzieję na lepsze.