W obliczu wyzwania, jakim jest szybkie starzenie się społeczeństwa, seniorzy i ich rodziny staną wkrótce przed poważnym wyzwaniem. Bedzie nim zapewnienie godnej opieki swoim seniorom w ostatnich latach ich życia. Nie mamy tutaj dobrych wieści.
Cena pobytu w domu spokojnej starości ostro w górę
W ostatnich latach, mimo zwiększonego zapotrzebowania na miejsca w Domach Pomocy Społecznej (DPS), coraz więcej osób starszych napotyka na finansowe bariery uniemożliwiające im dostęp do niezbędnej pomocy.
Starzenie się populacji to nieunikniony proces, który wiąże się z wieloma wyzwaniami społecznymi i ekonomicznymi. Kolejne rządy bagatelizowały jednak ten problem. Obecnie więcej osób umiera niż się rodzi, a statystyki są dramatyczne.
Jednym z poważnych problemów, jaki niebawem w nas uderzy, będzie rosnące zapotrzebowanie na miejsca w DPS oraz ceny za pobyt w placówce.
Choć od marca świadczenia emerytalne wzrosną o ok. 12,3 proc., podniesione zostaną również opłaty za pobyt w DPS. Kto liczy zatem na szczęśliwą jesień życia, musi mieć bogatą rodzinę.
Obecnie przy składaniu dokumentów do takiej placówki pierwsze pytanie dotyczy wysokości świadczenia emerytalnego. Potem kierownictwo placówki pyta, kto dopłaci różnicę. Tu pojawia się problem, bo od odpowiedzi na to pytanie zależy przyszłość seniora.
Skorzysta tylko emeryt z bogatą rodziną
Członków rodziny z reguły nie stać na taki dodatkowy wydatek. Ustawowy obowiązek będzie więc ciążył na samorządzie miasta lub gminy.
Jeszcze dwie dekady temu seniorzy byli skazani na długie oczekiwanie na wolne miejsce. Obecnie, mimo że „tłoku” już nie ma, wysokie koszty pobytu stają się główną barierą. Z tego powodu osoby starsze wegetują w domach w samotności.
Za miesięczny pobyt w DPS trzeba obecnie zapłacić ponad 6,5 tysiąca złotych, a od marca ta kwota wzrośnie nawet o kolejny tysiąc. Dla wielu emerytów, których średnia emerytura nie przekracza 3 tysięcy złotych brutto, takie stawki oznaczają tragedię.
Przykładowo w czterech DPS-ach w powiecie żyrardowskim ceny za pobyt od 2018 roku wzrosły rekordowo. Kiedyś było to 2,5 tys. zł, obecnie stawki zbliżają się nawet do 7 tys. zł.
Ceny rosną z różnych przyczyn, w tym z powodu regulacji płacowych i podwyżek minimalnego wynagrodzenia. Samorządy staną wkrótce przed trudnym zadaniem dofinansowania miejsc w DPS, co dodatkowo obciąży ich już napięte budżety.
