Premier Donald Tusk zapowiedział, że zbliża się rekonstrukcja rządu. Jak donoszą media, na liście osób będących na wylocie znalazło się pięć nazwisk ministrów. Najbardziej zmian w ministerstwach obawia się Trzecia Droga.
Konieczność odświeżenia składu. Rząd czeka rekonstrukcja
Zmiany w rządzie nie są nowością, ale zawsze wzbudzają spore zainteresowanie mediów i elektoratu. Premier sugeruje, że zbliżająca się rekonstrukcja nie jest efektem personalnych ambicji czy politycznych rozgrywek, ale koniecznością dostosowania się do nadchodzących wyzwań.
W kontekście nadchodzących wyborów do Parlamentu Europejskiego ten ruch może być próbą wzmocnienia pozycji partii rządzącej. Dziennik „Rzeczpospolita” ujawnia, że na liście ministrów, którzy mogą pożegnać się z resortami, znalazło się pięć osób.
Wymienia się między innymi Bartłomieja Sienkiewicza, Krzysztofa Hetmana i Borysa Budkę. Te osoby planują kandydować w wyborach europejskich. Jednak za drzwiami gabinetów politycznych toczy się prawdziwa burza. Ta trójka – według relacji mediów – ma odejść na własne życzenie. Pozostała dwójka ma zostać zdymisjonowana.
Spór o spółki Skarbu Państwa i „aferę wiatrakową” to tylko wierzchołek góry lodowej problemów, z którymi mierzy się rząd Tuska.
W tym kontekście pozycja ministra Czesława Siekierskiego i Pauliny Hennig-Kloski z Polski 2050 wydają się być najbardziej zagrożone. Donald Tusk nie jest zadowolony z wprowadzanych zmian oraz ich tempa.
Jeśli chodzi o Siekierskiego powodem dymisji mają być protesty rolników i mało zadowalające efekty negocjacji z Ukrainą. W jego przypadku PSL zapowiada, że ma zamiar walczyć o pozostawienie go w fotelu ministra.
Rekonstrukcja rządu to nie tylko zmiana nazwisk. Nowe twarze mogą przynieść świeże pomysły i podejścia do zarządzania kryzysami, co z kolei może wpłynąć na wyniki nadchodzących wyborów. Spekulacje na temat potencjalnych następców już rozgrzewają publicystów, dziennikarzy i wyborców.