Polska jest już de facto na froncie, bo jest kluczowym obszarem wschodniej flanki NATO. Sytuacja geopolityczna naszego kraju jest delikatna, a powrotu do spokojnych czasów nie będzie. Były szef Agencji Wywiadu płk Grzegorz Małecki rysuje przed Polakami smutny scenariusz.
To koniec spokojnych czasów. Rosja będzie nam zagrażać przez lata
Polska jest krajem, który będzie od teraz zmagał się z rosnącym ryzykiem ataku Rosji, głównie ze strony rosyjskich i białoruskich służb specjalnych. Ale czy tylko te dwa państwa stanowią źródło niepokoju?
– To zagrożenia przede wszystkim ze strony rosyjskich służb specjalnych, białoruskich służb specjalnych, aktywności ich sojuszników – potwierdził w rozmowie z dziennikarzami „Faktu” Małecki.
Były szef Agencji Wywiadu płk Grzegorz Małecki podkreśla, że aktywność obcych służb to bardzo poważne zagrożenie dla stabilności i w takiej rzeczywistości będziemy teraz żyli przez kolejne lata.
Polska jako istotny element struktury NATO i bliski sojusznik Stanów Zjednoczonych musi mierzyć się z coraz większą presją. Zdarzenia takie jak śmierć Aleksieja Nawalnego nie wpływają co prawda bezpośrednio na bezpieczeństwo Polski, ale to niczego nie zmienia.
Sytuacja militarna na Ukrainie i protesty na granicy polsko-ukraińskiej mają bezpośredni wpływ na bezpieczeństwo Polski. Wojna trwająca już niemal dwa lata i napięcia na granicy wymagają od naszej ojczyzny zdecydowanych działań.
„To jest poważne pole bitwy”
– Jak to się mówi, spokoju już nie będzie, lepiej już było. To jest poważne pole bitwy – przewiduje były szef Agencji Wywiadu.
Pułkownik Małecki sugeruje, że kluczem jest teraz skupienie się na najważniejszych zagrożeniach. Strategiczne planowanie i elastyczność w odpowiedzi na zmieniające się zagrożenia to fundamenty, na których powinniśmy budować naszą obronność.
Nie możemy również ignorować roli, jaką mogą odgrywać ukraińskie służby specjalne. Monitorowanie sytuacji na granicy i potencjalne manipulacje ze strony obcych służb to realne zagrożenia, na które musimy być przygotowani.
Źródło: Fakt
