Chodzi o złożony wniosek do Komisji Finansów Publicznych o przesunięcie 600 mln złotych z rezerwy celowej do Telewizji Polskiej i Polskiego Radia. Co ciekawe, te środki początkowo były zaplanowane na współfinansowanie projektów z budżetu Unii Europejskiej.
Fundusze unijne w służbie mediów narodowych
Przeniesienie tak znacznych środków finansowych z rezerwy przeznaczonej na projekty współfinansowane przez UE nie jest standardową procedurą i wymaga solidnego uzasadnienia.
Minister Finansów, Andrzej Domański, argumentuje, że dzięki porozumieniu Rady Europejskiej dotyczącemu rewizji Wieloletnich Ram Finansowych na lata 2021-2027, „dodatkowe potrzeby budżetu Unii Europejskiej uległy ograniczeniu”. Domański podkreśla, że oszczędności te nie wpłyną na realizację pierwotnych celów funduszy.
Jednak nie wszyscy zgadzają się z tą interpretacją. Henryk Kowalczyk z partii Prawo i Sprawiedliwość otwarcie skrytykuje ten ruch, określając go jako „oszukiwanie ludzi”.
Według niego, przekierowanie funduszy z rezerwy celowej ma głębsze konsekwencje, sugerując, że to kolejny etap problematycznego finansowania mediów publicznych przez obecny rząd.
Obecnie media publiczne są formalnie w likwidacji, ale funkcjonują i zatrudniają ludzi. To cała paleta stacji telewizyjnych, rozgłośni radiowych i innych spółek. Pozyskanie środków z budżetu ma uratować je wszystkie przed całkowitą likwidacją.
600 mln zł na media publiczne
Z kolei szef sejmowej komisji finansów tłumaczy, że środki są niezbędne dla dalszego funkcjonowania TVP i Polskiego Radia, które stoją w obliczu potencjalnej likwidacji. Twierdzi, że bez dodatkowego zastrzyku finansowego, proces restrukturyzacji i uniknięcie likwidacji będą niemożliwe.
Dodatkowo, jak wynika z ustaleń „Dziennika Gazety Prawnej”, w marcu bieżącego roku media publiczne otrzymały 1,5 mld zł z rezerwy celowej, z czego 1,24 mld zł trafiło do Telewizji Polskiej. Te liczby rzucają światło na skalę finansowego wsparcia, jakie media publiczne otrzymują z budżetu państwa.
Decyzja o przekazaniu 600 mln zł z rezerwy celowej na rzecz TVP i Polskiego Radia wywołuje nie tylko kontrowersje, ale stawia również szereg pytań o przyszłość publicznego finansowania mediów i jego wpływ na niezależność dziennikarską oraz obiektywizm.
