W przestrzeni powietrznej rozpoczęły operowanie dyżurne statki powietrzne, co może wiązać się z występowaniem podwyższonego poziomu hałasu, zwłaszcza w południowo-wschodnim obszarze kraju – poinformowało po godzinie 4 nad ranem Dowództwo Operacyjne.
Ogromny hałas na wschodzie Polski. Co się stało?
Jak poinformowało wojsko, dzisiejszej nocy obserwowana była ponownie intensywna aktywność lotnictwa dalekiego zasięgu Federacji Rosyjskiej związana z uderzeniami rakietowymi wykonywanymi na obiekty znajdujace się na terytorium kraju objętego wojną.
– Wszystkie niezbędne procedury mające na celu zapewnienie bezpieczeństwa polskiej przestrzeni powietrznej zostały uruchomione – czytamy w komunikacie. W odpowiedzi na rosyjską aktywność Polska uruchomiła myśliwce.
– To standardowa procedura, która pozwala nam zachować ciągłą gotowość do obrony suwerenności naszego kraju – poinformował w rozmowie z dziennikarzami Wirtualnej Polski gen. bryg. pil. dr hab. Jan Rajchel, były rektor Wyższej Szkoły Oficerskiej Sił Powietrznych w Dęblinie.
❗️Uwaga, w przestrzeni powietrznej rozpoczęły operowanie dyżurne statki powietrzne, co może wiązać się z występowaniem podwyższonego poziomu hałasu, zwłaszcza w południowo-wschodnim obszarze kraju.
Dzisiejszej nocy obserwowana jest intensywna aktywność lotnictwa dalekiego… pic.twitter.com/F9FTgoOhbj
— Dowództwo Operacyjne (@DowOperSZ) April 19, 2024
Siły powietrzne są cały czas gotowe do działania w ciągu zaledwie kilku minut. Maksymalny czas, kiedy sojusznicze myśliwce mogą wzbić się w powietrze w razie wystąpienia zagrożenia, to około 10 do 15 minut. Związany z tym jest również huk towarzyszący przelatującym maszynom.
Dowództwo Operacyjne zdecydowało się zmniejszyć poziom zagrożenia po godzinie 7 rano. Wówczas myśliwce NATO powróciły do standardowej działalności operacyjnej.
Zdarzenia te pokazują, przed jakimi wyzwaniami stoi Polska. Wzrost aktywności wojskowej w regionie to problem, a Rosja nieustannie testuje gotowość obronną państw NATO.