– Zanim wydacie wyrok posłuchajcie moich wypowiedzi, których udzieliłem mediom po wystąpieniu. Natychmiast udałem się na komendę Policji, gdzie zbadano mnie alkomatem. Wynik = 0,0. To, co wydarzyło się na uroczystościach, spowodowane było kwestiami technicznymi i pogłosem – tłumaczy szef MSWiA Marcin Kierwiński.
Kierwiński przebadał się alkomatem. Pokazał dowód na trzeźwość
W sobotę podczas uroczystych obchodów Dnia Strażaka na placu Piłsudskiego w Warszawie wydarzyło się coś, co szybko stało się tematem gorących dyskusji w mediach społecznościowych.
Wystąpienie szefa MSWiA Marcina Kierwińskiego wywołało lawinę spekulacji i zarzutów. Politycy opozycji sugerowali, że minister mógł być pod wpływem alkoholu, czemu Kierwiński stanowczo zaprzeczył.
Cała sytuacja może być jednak zwykłym fake newsem. Kierwiński zrzucił wszystko na problemy techniczne, a dodatkowo na policji zrobił badanie alkomatem, który nic nie wykazał.
Zanim wydacie wyrok posłuchajcie moich wypowiedzi, których udzieliłem mediom po wystąpieniu. Mało tego natychmiast udałem się na komendę Policji, gdzie zbadano mnie alkomatem. Wynik = 0,0.
To co wydarzyło się na uroczystościach spowodowane było kwestiami technicznymi i pogłosem. pic.twitter.com/11AzYcjpzF— Marcin Kierwiński (@MKierwinski) May 4, 2024
W rozmowie z TVN24 minister argumentował, że hałas mikrofonu i nagłośnienia wywołał „nienajlepszy efekt”, za który od razu przeprosił. Podkreślił również, że wszelkie oskarżenia są „jednym wielkim skandalem” i stwierdził, że uczestniczył w uroczystościach od godziny 11, zatem sugerowanie, że był nietrzeźwy, to działania niegodne i nieprzyzwoite.
Kim jest Ewa Burnett? Czy w ogóle istnieje?
Nie jest to pierwszy raz, kiedy politycy wykorzystują incydenty tego typu dla swoich celów. Kierwiński nie omieszkał zauważyć, że opozycja będzie się starała wykorzystać tę sytuację. Takie działania, chociaż niemoralne, są niestety typową praktyką w polskiej polityce.
– To jest naturalne, że politycy opozycji będą starali się na tym kłamstwie budować narrację polityczną, ale przecież to jest jedno wielkie kłamstwo – skomentował szef MSWiA.
Po publikacji dowodu przez ministra cały internet pyta, kim jest Ewa Burnett. To nazwisko, które rozgrzewa wszystkich – od dziennikarzy po internautów. Aspirant Ewa Burnett podpisała się bowiem pod badaniem trzeźwości ministra Kierwińskiego.
Jak udało się ustalić portalowi natemat.pl, asp. Ewa Burnett istnieje i pełni służbę w komendzie na Malczewskiego, gdzie minister dmuchał w balonik. Potwierdził to miała w rozmowie z dziennikarzami podkomisarz Ewa Kołdys.
Źródło: WP, X