O śmierci rosyjskiego ambasadora poinformował mozambicki dziennik „O Pais”. Informacje są szczątkowa i wiele pytań o okoliczności śmierci polityka pozostało bez odpowiedzi. Istnieją podejrzenia, że sprawa ma drugie dno, a zgon nie był przypadkowy.
Tajemnicza śmierć rosyjskiego ambasadora w Mozambiku
Śmierć 68-letniego dyplomaty, który reprezentował interesy Rosji w Mozambiku od 2017 roku, zaskoczyła miejscowe władze. Policja w Maputo otrzymała informację o śmierci dyplomaty dopiero po tym, jak jego ciało zostało przewiezione do głównego szpitala miejskiego.
Sytuacja skomplikowała się, gdy na miejscu w szpitalu pojawił się rosyjski konsul Jurij Doroszenkow, który zdecydowanie zalecił, aby nie przeprowadzać autopsji ciała. Tymczasem funkcjonariusze ograniczyli się do wykonania zdjęć ciała i miejsca zdarzenia, co dodatkowo dodało zdarzeniu tajemniczości.
Spekulacje na temat przyczyn śmierci ambasadora są różne, ale najczęściej powtarzającym się przypuszczeniem jest udar mózgu. Jednakże brak możliwości przeprowadzenia sekcji zwłok oraz ograniczone informacje ze strony rosyjskiego konsulatu skłaniają do przemyśleń nad rzeczywistymi okolicznościami tego zdarzenia.
Ambasador Rosji w Mozambiku Aleksandr Surikow został znaleziony martwy na terenie swojej rezydencji. Lokalna policja przekazała, że rosyjskie władze nie zgodziły się na wykonanie sekcji zwłok dyplomatyhttps://t.co/bzWJJKxHRC
— Gazeta.pl (@gazetapl_news) May 13, 2024
– Policjanci wykonali jedynie w kostnicy zdjęcia ciała zmarłego […], a także zdjęcia na terenie rezydencji – poinformowała gazeta. Rosyjskie władze bez badania przyczyn zgonu ogłosiły, że śmierć ambasadora wywołana była prawdopodobnie wylewem krwi do mózgu.
To, co się dzieje wokół jego śmierci, sugeruje, że przyczyniły się do tego osoby trzecie.