W Inowrocławiu (woj. kujawsko-pomorskie) wrze. Radni Platformy Obywatelskiej zaskoczyli swoją partię i udzielili poparcia dla kandydatów Prawa i Sprawiedliwości na kluczowe stanowiska. Czy będzie to skutkować drastycznymi konsekwencjami dla partyjnych rozłamowców?
Platforma Obywatelska w Inowrocławiu wstrząśnięta decyzją swoich radnych
Radni Platformy Obywatelskiej, którzy wbrew oficjalnej linii partii poparli kandydatów PiS na stanowiska w prezydium rady powiatu inowrocławskiego, stoją teraz w obliczu groźby wykluczenia ze struktur PO.
Elżbieta Pniewska, szefowa lokalnych struktur partii, zdecydowanie zapowiedziała konsekwencje dla tych, którzy złamali dyscyplinę partyjną – informuje Portal Kujawski. Został już złożony wniosek do premiera Donalda Tuska o ich wykluczenie z partii.
Sprawa dotyczy radnych: Wiesławy Pawłowskiej, Henryka Procka, Jolanty Mrówczyńskiej, Andrzeja Skrobackiego, Jacka Rosy i Leszka Sienkiewicza.
Poparcie dla PiS oznacza dla tych radnych naruszenie wcześniejszych ustaleń, które zakładały koalicję z innymi ugrupowaniami, takimi jak Trzecia Droga czy stowarzyszenie Nasze Kujawy. Decyzja ta wywołała falę oburzenia wśród członków PO, którzy widzą w niej zdradę zarówno ideałów, jak i interesów partyjnych.
Politycy Prawa i Sprawiedliwości, choć zadowoleni z poparcia ze strony części radnych PO, nie wykluczają pewnych kontrowersji. Mimo że główne korzyści wydają się przypaść dotychczasowym koalicjantom, PiS uważa ten obrót spraw za swoisty sukces.
Jednakże, jak podkreślają lokalne media, decyzja radnych PO może narazić ich na wykluczenie z ugrupowania, co zdyskontuje korzyści dla PiS.
Sprawa ta przypomina nieco wcześniejsze kontrowersje związane z Wojciechem Kałużą, który w 2018 roku, mimo startu z list Koalicji Obywatelskiej, przeszedł do obozu Prawa i Sprawiedliwości.
