Obietnica rządu Donalda Tuska o nazwie „Mieszkanie na start” miała na celu umożliwienie zaciągnięcia kredytu 0 proc.. Niestety projekt prawdopodobnie wpadnie do kosza, bo sprzeciwia się mu lider Lewicy Włodzimierz Czarzasty.
Kredyt 0 procent. Dlaczego Lewica mówi „nie”?
Włodzimierz Czarzasty jasno stawia sprawę. – Nie poprzemy żadnego wariantu związanego z kredytem 0 proc., jeśli rząd nie poprze wariantu rozbudowanego przez nas, dot. budowy mieszkań na tani wynajem. Nie ma takiej możliwości – stwierdził na antenie Radia ZET lider Lewicy.
Lewica twierdzi, że kredyt 0 proc. nie rozwiązuje problemu braku dostępności mieszkań dla młodych ludzi, którzy po prostu nie mają zdolności kredytowej. Czarzasty przytoczył przykłady z codziennych spotkań z wyborcami, podczas których młodzi ludzie masowo przyznają się do braku możliwości zakupu mieszkania z powodu braku odpowiednich zarobków.
Program „Mieszkanie na start” jest odpowiedzią na wcześniejszy program „Bezpieczny kredyt 2 proc.”, oferujący dopłaty państwa do rat kredytowych. Nowy program wprowadza jednak limity dochodowe, co budzi dodatkowe kontrowersje.
Pomysł wprowadzony przez Koalicję Obywatelską, a promowany przez premiera Donalda Tuska, nie znajdzie w żadnym wariancie akceptacji koalicji rządzącej. Główne zarzuty dotyczą potencjalnej niestabilności rynku mieszkaniowego oraz marginalizacji tych, którzy naprawdę potrzebują wsparcia.
Lewica proponuje tanie mieszkania na wynajem
Z obserwacji Czarzastego wynika, że aż 99 proc. młodych osób nie posiada własnego mieszkania, a tylko 1 proc. ma szanse na uzyskanie kredytu. To alarmujące dane, które pokazują, że problem tkwi nie tylko w dostępności mieszkań, ale przede wszystkim w dochodach i stabilności finansowej młodego pokolenia.
Alternatywnym rozwiązaniem proponowanym przez Lewicę jest rozbudowa programu budowy mieszkań na tani wynajem. Według Czarzastego, taka opcja jest bardziej realistyczna i dostosowana do potrzeb rynku.
Budowa mieszkań na wynajem mogłaby skutecznie obniżyć koszty życia młodych ludzi, umożliwiając im stabilizację finansową i późniejsze oszczędzanie na własne mieszkanie.
Minister rozwoju Krzysztof Hetman, który za moment odejdzie ze stanowiska, wskazuje na jeszcze jedno zagrożenie związane z programem. To wzrost cen. Wprowadzenie programu mogłoby spowodować, że deweloperzy podniosą ceny, co zniweluje wszelkie korzyści.