W wywiadzie dla duńskiej gazety „Jylland-Posten” Lech Wałęsa podkreślił stanowczo, że „wszystko zmierza w złym kierunku i zbliżamy się do katastrofy”. Jego zdaniem sytuacja geopolityczna komplikuje się. Jeszcze mamy czas, by przygotować się na to, co czeka Europę i cały świat.
Wałęsa o USA, Niemcach i Ukrainie
Wałęsa zwrócił uwagę na możliwość, że Stany Zjednoczone mogą wkrótce wycofać swoje wsparcie militarne dla Europy, co stanowiłoby niepokojący zwrot w kwestiach bezpieczeństwa. Tymczasem Niemcy, które od dziesięcioleci odgrywają kluczową rolę w europejskiej gospodarce, są według Wałęsy niechętne do przejęcia roli lidera.
Wałęsa przypomniał, że już od 40 lat stara się przekonać ich do tej roli, ale nie odnosi to skutku. Lech Wałęsa wyraził również zaniepokojenie różnymi formami zagrożeń, które mogą prowadzić do globalnej destabilizacji.
Zastanawia się, czy zagrożeniem jest „Putin, Chińczycy, czy też niekontrolowany rozwój technologii”. Jego zdaniem obywatele Europy przyzwyczaili się do pokoju i wzrostu gospodarczego, jednak teraz nasz kontynent stoi przed totalnym kryzysem.
Były prezydent ostrzega przed popełnianiem błędów z przeszłości
Wałęsa podkreśla, że Europa może powtarzać błędy z przeszłości, nie umiejąc znaleźć konstruktywnych rozwiązań na obecne wyzwania.
W latach 80., narody Europy Środkowej i Wschodniej odważyły się na „historyczny krok naprzód”, jednak pamięć o tych zmaganiach zatarła się, co obecnie wykorzystują autokraci tacy jak Władimir Putin czy Viktor Orban, pragnący „cofnąć wskazówki zegara o dziesięciolecia”.
Wałęsa zwraca również uwagę na konieczność zmiany myślenia w kontekście obecnego poziomu rozwoju technologicznego. Podkreśla, że nie możemy już „zamykać się w granicach narodowych” i musimy zacząć myśleć o „większych strukturach kontynentalnych lub globalnych”, co jest kluczowe dla zapewnienia długoterminowego bezpieczeństwa i dobrobytu.
