Zaskakujące posunięcie brytyjskiego premiera. Rishi Sunak zapowiedział, że jeśli jego Partia Konserwatywna wygra lipcowe wybory parlamentarne, zamierza przywrócić obowiązkową służbę wojskową lub formę wolontariatu dla wszystkich 18-latków.
Będzie obowiązkowa służba dla 18-latków? Zaskakujący plan Brytyjczyków
Kontrowersyjna propozycja ma na celu – jak twierdzi Sunak – dać młodym ludziom „zmieniające życie możliwości” oraz wzmocnić „ducha narodowego”.
Zgodnie z planem nastolatki miałyby do wyboru trzy opcje: 12-miesięczną służbę w regularnej armii, roczną pracę w brytyjskiej cyberobronie lub wolontariat przez jeden weekend w miesiącu (łącznie 25 dni) w służbach ratunkowych, organizacjach charytatywnych czy placówkach opiekuńczych.
Szczegóły programu miałaby opracować specjalna Komisja Królewska, a pierwsi poborowi mieliby zostać powołani we wrześniu 2025 roku. Po jego deklaracji pojawiły się bardzo mieszane odczucia. Premier Sunak broni jednak swojej wizji, podkreślając, że „obywatelstwo niesie ze sobą nie tylko prawa, ale i obowiązki”.
W rozmowie z gazetą „The Mail on Sunday” stwierdził, że bycie Brytyjczykiem to coś więcej niż kolejka do kontroli paszportowej. Według niego obowiązkowa służba pomoże zaszczepić w młodzieży poczucie więzi ze społeczeństwem, krajem i jego wartościami. Zapewni im możliwość nauczenia się „prawdziwych umiejętności” i przyczynienia się do rozwoju swojej społeczności.
Plan już budzi kontrowersje wśród krytyków, którzy uważają go za zbyt narzucony z góry. Nie jest to jednak żadna nowość na Wyspach. Po II wojnie światowej obowiązkową służbę wojskową wprowadził w 1949 roku laburzystowski rząd Clemence’a Attlee’go. Mężczyźni w wieku 17-21 lat musieli wówczas służyć w armii od 18 miesięcy do 2 lat.
Sprawę rozstrzygną wybory parlamentarne
Powszechny obowiązek zniesiono jednak w 1960 roku po fali krytyki i trudnościach organizacyjnych. Rząd Sunaka szacuje, że przywrócenie obowiązkowej służby będzie kosztować około 2,5 miliarda funtów rocznie. Według zapowiedzi ma ona odciągnąć młodzież od „życia w bezrobociu i przestępczości”, a także zapewnić wszechstronne umiejętności tym, którzy nie kształcą się ani nie pracują.
Konserwatyści przekonują również, że program trafi zwłaszcza do grup społecznych „nieproporcjonalnie mocno reprezentowanych w sprawach karnych”. Wiele kluczowych kwestii pozostaje więc bez odpowiedzi – jak młodzi Brytyjczycy zareagują na tego typu obowiązek? Czy program będzie efektywny kosztowo i skuteczny w realizacji zakładanych celów?
Przyszłe miesiące pokażą, czy Brytyjczycy zaakceptują ten kontrowersyjny plan na rzecz młodego pokolenia czy też pomysł ten spotka się ze zbyt dużym oporem obywateli. Wszystko rozstrzygną zbliżające się wybory.