Polska reprezentacja na Euro 2024 ma za sobą pierwszy nieudany mecz. Jeśli chodzi o finanse, zasady są proste – im więcej zwycięstw, tym grubszy portfel. Przed polskimi piłkarzami otwiera się szansa na milionowe zarobki. Ile pieniędzy i za co dostaną nasi piłkarze?
Ile zarobią Polacy za udział w Euro 2024? Dokładne wyliczenia
Wszystko w naszych rękach… ale też nogach! Awans wywalczony w pocie czoła będzie miał proste przełożenie na grubość portfela. Choć Polacy zawiedli w eliminacjach do Euro 2024, udało im się z trudem przebrnąć przez baraże. Ten wyczyn został sowicie wynagrodzony. PZPN zgarnęło od UEFA premię w wysokości 9,25 miliona euro, czyli około 40 milionów złotych.
Jedna czwarta tej kwoty, a więc blisko 2,5 miliona euro, trafi do kieszeni samych reprezentantów. Jednak to dopiero rozgrzewka przed prawdziwą zabawą w zarabianie, jaka ich czeka podczas mistrzostw. Im dalej w turnieju, tym grubsze stawki. UEFA przeznaczyła na ten cel potężną pulę liczącą aż 331 milionów euro, z której część może trafić do biało-czerwonych.
Podstawą są już wspomniane 9,25 miliona euro za sam awans, jednak to tylko wierzchołek. Polacy otrzymają 25% premii za wyjście z grupy, 30% za ćwierćfinał, 35% za półfinał i potężne 40% za wygranie całego turnieju, co jest niestety mało prawdopodobne. Konkretnie przedstawia się to tak jak poniżej:
- Zwycięstwo w meczu fazy grupowej – 1 milion euro
- Remis w meczu fazy grupowej – 500 tysięcy euro
- Awans z grupy – 1,5 miliona euro
- Awans do ćwierćfinału – 2,5 miliona euro
- Awans do półfinału – 4 miliony euro
- Wicemistrzostwo Europy – 5 milionów euro
- Mistrzostwo Europy – 8 milionów euro
Jak to wszystko przeliczmy, przy maksymalnym sukcesie Polacy mogliby zainkasować bagatela 28,25 miliona euro, czyli ponad 120 milionów złotych! Niestety, na dodatkową premię od rządu polscy piłkarze nie mogą liczyć.
Obietnica Mateusza Morawieckiego po Mistrzostwach Świata w Katarze nie została dotrzymana. Szumnie zapowiadane wtedy nagrody nigdy nie trafiły do biało-czerwonych.
Jak daleko zajdą Polacy? Tego nie wiadomo. Przed biało-czerwonymi otwiera się droga do prawdziwego finansowego eldorado, a my trzymamy kciuki za bramki i jak największe zarobki naszych piłkarzy. Naprzód Polsko!
