Gigant farmaceutyczny AstraZeneca znalazł się w centrum uwagi opinii publicznej z powodu skarg dotyczących rzadkich, ale poważnych skutków ubocznych swojej szczepionki przeciw COVID-19, opracowanej we współpracy z Uniwersytetem Oksfordzkim.
– AstraZeneca potrzebowała roku, aby formalnie przyznać, że ich szczepionka może powodować niszczycielskie skrzepy krwi, podczas gdy fakt ten został powszechnie zaakceptowany przez środowisko kliniczne – skomentowała Sarah Moore, partnerka w kancelarii prawnej Leigh Day, która skierowała do sądu pozew przeciw koncernowi.
AstraZeneca przyznaje się. Chodzi o skutki uboczne szczepień na COVID
Firma przyznała w sądowych dokumentach, że jej produkt może w rzadkich przypadkach powodować zakrzepicę z zespołem małopłytkowości (TTS).
Pozew zbiorowy, który jest wynikiem kilkudziesięciu przypadków śmiertelnych i poważnych obrażeń, zwrócił uwagę na to, jak rzadkie skutki uboczne mogą wpływać na życie poszkodowanych i ich rodzin.
Wśród pozywających znajduje się Jamie Scott, który doznał trwałego uszkodzenia mózgu i krwawienia wewnętrznego, co doprowadziło go do niezdolności do pracy i bliskiej śmierci.
Rodziny ofiar i poszkodowani domagają się od AstraZeneca odszkodowań szacowanych na łącznie 100 milionów funtów, podnosząc kwestię adekwatności odszkodowań za rzadkie, ale katastrofalne skutki uboczne.
Zidentyfikowanie przez naukowców związku między szczepionką a VITT już w marcu 2021 roku otworzyło debatę na temat odpowiedzialności farmaceutycznej i potrzeby dalszych badań.
Mimo iż AstraZeneca oraz organy regulacyjne, takie jak Światowa Organizacja Zdrowia, podkreślają, że korzyści ze szczepienia przewyższają ryzyko, przyznanie się firmy do możliwości wystąpienia TTS w bardzo rzadkich przypadkach stanowi istotny punkt zwrotny w rozumieniu i komunikacji ryzyka.
Oświadczenia AstraZeneca wyrażające współczucie dla ofiar i podkreślające priorytet bezpieczeństwa pacjentów stawiają pytania o etykę korporacyjną wobec finansowych i prawnych ciężarów, które firma ponosi.
Zarówno pozwani, jak i obrońcy z publicznej ochrony zdrowia z niecierpliwością obserwują rozwój sprawy, który może mieć długotrwałe skutki dla praktyk szczepiennych i zaufania. Decyzje, które zostaną podjęte, będą miały znaczący wpływ na przyszłe strategie szczepień i podejście do zarządzania ryzykiem zdrowotnym.
Światowa Organizacja Zdrowia uznała oficjalnie, że szczepionka jest bezpieczna i skuteczna. Mimo to – jak to w przypadku produktów medycznych bywa – pojawiają się bardzo rzadkie skutki uboczne, które pojawiały się do tej pory tak czy inaczej.
Firma informowała o tym na swojej stronie internetowej już w 2021 roku i nie ma tu żadnego wielkiego odkrycia. Informacje na ten temat nigdy nie były przez koncern ukrywane.