w

JESTEM ZŁY!JESTEM ZŁY! HAHAHA!HAHAHA! OMGOMG WTFWTF PŁACZĘPŁACZĘ KOCHAM TO!KOCHAM TO!

Ogromny sukces straży miejskiej. Rozbito gang dziewczynek sprzedających lemoniadę

Dziecięce marzenia o własnym małym biznesie zostały bezlitośnie zmiażdżone. W Gliwicach strażnicy miejscy rozgonili grupę dzieci, które sprzedawały lemoniadę.

lemoniada gliwice
Fot. Depositphotos; Facebook / Dzisiaj w Gliwicach za Info Gliwice 24/7

W dzielnicy Ostropa w Gliwicach doszło do wydarzenia, które wzbudziło wyjątkowo mieszane uczucia wśród mieszkańców. Długo nie trzeba było czekać, by to zdarzenie rozpaliło dyskusję w mediach społecznościowych. Od kilku dni mówi o tym cała Polska.

Lemoniada z posmakiem goryczy. Mieszane odczucia po interwencji strażników miejskich

Grupa małych dziewczynek, próbujących swoich sił w przedsiębiorczości poprzez sprzedaż domowej lemoniady, została brutalnie skonfrontowana z rzeczywistością prawa handlowego. Straż miejska, powołując się na przepisy zakazujące handlu ulicznego, zmusiła młode biznesmenki do zakończenia swojej działalności.

Incydent, który miał miejsce na ulicy Architektów, szybko stał się viralem na lokalnych grupach miejskich na Facebooku. Chwilę potem temat trafił także na portal Wykop i X (dawniej Twitter). Jeden z mieszkańców opisał sytuację w szczegółach.

Dziewczynki zostały pouczone, że nie wolno sprzedawać na ulicy lemoniady i musiały rozejść się do domu. Na szczęście skończyło się bez mandatu. Szkoda dzieciaczków – powiedział w rozmowie z mediami. Te słowa wywołały lawinę komentarzy i reakcji, dzieląc społeczność na dwa obozy. Wielu mieszkańców okolicy nie kryło swojego oburzenia.

Czy naprawdę straż miejska nie ma ważniejszych spraw do załatwienia niż przeganianie dzieci? – pytała retorycznie jedna z komentujących osób, wyrażając powszechne zdumienie nad tym, jak bardzo surowa była interwencja i co teraz myślą sobie dziewczynki.

Prawo kontra dziecięca przedsiębiorczość – gdzie leży granica?

Choć interwencja straży miejskiej może wydawać się przesadna, warto przypomnieć, że sprzedaż towarów na ulicy bez odpowiednich zezwoleń jest nielegalna. Funkcjonariusze działali więc zgodnie z literą prawa i – nawet gdyby chcieli – nie mogą na pewne rzeczy przymknąć oczu.

Jednak ten przypadek z Gliwic wywołał szeroką dyskusję o tym, czy nie warto zmienić przepisów, aby nie podchodzić z taką samą surowością wobec dzieci próbujących rozwijać swoje pierwsze biznesowe pomysły?

Mogli od razu nasłać skarbówkę i sanepid. Porażka. Brawa dla dzieci, które uczą się przedsiębiorczości! – napisał jeden z internautów na Facebooku. Inni uznali, że strażnicy mogliby zająć się sprawami większego kalibru zamiast tracić czas na bzdury.

Incydent w Gliwicach to nie tylko lokalna sensacja, ale również punkt zapalny w dyskusji o zachowaniu zdrowego rozsądku między przestrzeganiem prawa a wspieraniem dziecięcej kreatywności i przedsiębiorczości.

Dziewczynki na pewno nie miały pojęcia, że zwykła lemoniada wywoła zamieszanie na cały kraj. Takie zachowanie państwa wobec chęci sprawdzenia się w drobnej przedsiębiorczości może wywołać tylko negatywny skutek.

zwolnienia grupowe 2024 mapa

Przez kraj przetacza się potężna fala zwolnień. Firmy mówią, że najgorsze dopiero przed nami

niesprzedane auta z salonu

Niesprzedane auta na prąd zalegają na niemieckich parkingach. Czy to koniec rewolucji?