Sąd Okręgowy w Warszawie podjął decyzję i nałożył na prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego grzywnę w wysokości 3000 zł. Chodzi o dzień 15 marca i odmowę złożenia pełnego przyrzeczenia przed komisją śledczą ds. Pegasusa. Prezes PiS, zasłaniając się tajemnicą państwową, ominął kluczowe słowa: „niczego nie ukrywając z tego, co jest mi wiadome”.
Afera Pegasusa. Kaczyński ma problem. Sąd zdecydował
Magdalena Sroka, przewodnicząca komisji, triumfalnie ogłosiła, że pierwsze decyzje sądu były po myśli komisji do spraw wyjaśnienia afery. Sprawa jednak nie jest zamknięta. Kaczyński odwołał się od tej decyzji.
Afera Pegasusa zatacza coraz szersze kręgi. Michał Woś, były wiceminister sprawiedliwości, stracił immunitet poselski. Sejm zdecydował, że polityk Suwerennej Polski powinien odpowiedzieć za przekazanie 25 mln zł na zakup kontrowersyjnego oprogramowania szpiegowskiego dla CBA.
– Pegasus to jest polityczne, propagandowe przedsięwzięcie. To było kreowanie rzeczywistości, że za rządów PiS była dyktatura – stwierdził prezes PiS.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas swojego przesłuchania na komisji do spraw Pegasusa nie złożył pełnego przyrzeczenia przed swoimi zeznaniami. Komisja wnioskowała o nałożenie grzywny na Kaczyńskiego. Wniosek został pozytywnie rozpatrzony przez Sąd Okręgowy, ale od tej decyzji…
— tvn24 (@tvn24) July 4, 2024
Decyzja Sejmu była miażdżąca. 240 posłów zagłosowało za uchyleniem immunitetu Wosiowi. Ten broni się, twierdząc, że padł ofiarą zemsty politycznej. Senator Bogdan Klich skomentował to jednym ironicznym zdaniem.
– Panie Pośle, polecam złotą myśl Pańskiego partyjnego szefa Zbigniewa Ziobry, że uczciwi nie mają się czego obawiać – powiedział Klich. Kaczyński odwołał się od nieprawomocnego postanowienia, ale zostało ono utrzymanie w mocy.