Celebryci i gwiazdy zazwyczaj strzegą dostępu do informacji o swoich finansach. Słynny detektyw Krzysztof Rutkowski postanowił się jednak wyłamać. Znany z bezpośredniości i charyzmy nie tylko otwarcie mówi o swoich zarobkach, ale też oczekuje, że jego emerytura będzie równie imponująca, jak jego dotychczasowa kariera.
Starość Krzysztofa Rutkowskiego również na bogato?
W polskich show biznesie nawet najjaśniejsze gwiazdy borykają się z finansowymi trudnościami po zakończeniu kariery. Na stare lata biedę klepią piosenkarze, aktorzy i inni znani z pierwszych stron kolorowych pism.
Wyjątek w tej grupie stanowi Krzysztof Rutkowski. Najbardziej znany w kraju detektyw, a potem także uczestnik „Tańca z gwiazdami”, nie boi się mówić o pieniądzach. Poza tym wystarczy zobaczyć na jego ubrania – to same markowe i drogie rzeczy!
W przeciwieństwie do wielu jego przyjaciół w branży rozrywkowej, które skarżą się na niskie emerytury, Rutkowski podchodzi do kwestii swoich przyszłych świadczeń z dużym optymizmem.
W wywiadach regularnie podkreśla, że dzięki regularnym wpłatom do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych (ZUS) spodziewa się, że jego emerytura będzie wysoka. Otwartość Rutkowskiego na temat własnych finansów jest odświeżająca w kontekście polskiej kultury celebryckiej, gdzie dyskusja o pieniądzach często pozostaje tabu.
– Ludzie w Polsce wstydzą się przyznać do tego, że są bogaci. (…) Ciężko pracuję, kiedy inni siedzą przed telewizorem i zmieniają kanały, oglądając to, co ich interesuje w tym momencie, a ja w wielu przypadkach jestem w robocie – wyznał w rozmowie z serwisem Jastrząb Post najsłynniejszy polski detektyw.
Polskie gwiazdy są biedne na starość
Rutkowski nie jest jedynym, który otwarcie mówi o swoich dochodach, jednak jego podejście jest stosunkowo rzadkie wśród znanych osobistości. Wielu z nich, jak Teresa Lipowska czy Maryla Rodowicz, opowiada o swoich problemach finansowych związanych z niskimi emeryturami.
Również były prezydent Lech Wałęsa, mimo że jego emerytura jest wyższa niż przeciętne świadczenie w Polsce, podkreśla, że jego wydatki są znacznie większe. Niestety gdy przychodzi zejść ze sceny, a błyski fleszy znikają, przychodzi bolesne zderzenie z rzeczywistością.
Z drugiej strony, Krzysztof Cugowski, były wokalista Budki Suflera, mimo niewielkiej emerytury z ZUS-u, wciąż znajduje radość w życiu artystycznym i koncertowaniu.
– Moja emerytura może być wysoka. Jednak, na razie się na nią nie wybieram i o niej nawet nie myślę. Przewiduję, że jeśli na nią kiedyś przejdę, to otrzymam miesięcznie świadczenie w granicach 10 tysięcy złotych – ujawnił dziennikarzom detektyw.
Przy okazji warto wspomnieć, że całkiem dobrze na starość sobie radzi Ryszard Rynkowski, który zakasał rękawy i założył firmę. Dzięki temu nie jest na łasce Zakładu Ubezpieczeń Społecznych i stać go na to, aby utrzymać się w okresie, gdy nikt nie chce jego występów.