Już od października 2024 roku czeka nas prawdziwa rewolucja w kontaktach z urzędami. Czas zapomnieć o frustrujących kolejkach na poczcie i irytujących awizo, które zamiast do rąk własnych lądują w skrzynkach. Nadchodzi era e-Doręczeń, która ma odmienić oblicze polskiej biurokracji.
Cyfrowa rewolucja puka do drzwi urzędów. To koniec urzędowych awizo
Ministerstwo Cyfryzacji szykuje prawdziwą bombę dla obywateli. Od 1 października większość urzędów i podmiotów publicznych zostanie objęta obowiązkiem korzystania z systemu elektronicznych doręczeń. Co to oznacza dla zwykłego Kowalskiego?
– Oznacza to, że wkrótce list polecony z urzędu będzie można odebrać przez internet bez awizo i kolejek na poczcie – ogłasza z dumą Ministerstwo Cyfryzacji. To prawdziwy przełom w relacjach obywatel-urząd. Problem w tym, że w celu odebrania urzędowych pism trzeba będzie posiadać skrzynkę do e-doręczeń.
Zamiast tracić cenny czas na stanie w kolejkach, można będzie odebrać ważną korespondencję z magistratu czy sądu (lub w przypadku osób mających mniej szczęścia w życiu – od komornika) siedząc wygodnie w fotelu przed komputerem.
E-Doręczenia: Wybór czy przymus?
Zanim zaczniemy panikować, że tradycyjne listy odejdą do lamusa, warto wiedzieć, że obecnie e-Doręczenia to opcja, a nie obowiązek dla obywateli. Centralny Ośrodek Informatyki uspokaja, że aby otrzymywać korespondencję cyfrową z wyżej wymienionych urzędów, musimy założyć sobie adres do e-Doręczeń. Wtedy nie będziemy już otrzymywać tradycyjnych listów poleconych.
Jeśli więc ktoś kocha stać w kolejkach i jest zwolennikiem tradycyjnych metod, możecie spać spokojnie – papierowe listy z urzędów nadal będą do Was trafiać. E-Doręczenia to nie tylko wygoda, ale i oszczędność czasu. Czy Polacy są gotowi na tę cyfrową rewolucję? Na pewno nie wszyscy.
Źródło: Money.pl