W Polsce w niektórych regionach odsetek kleszczy zakażonych boreliozą może osiągać aż 70 proc. Takie statystyki są nie tylko zaskakujące, ale przede wszystkim niepokojące. Prof. Łukasz Adaszek, kierownik Katedry Epizootiologii i Kliniki Chorób Zakaźnych Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie. ma złe wieści.
Kleszcze atakują. Gdzie jest najwięcej tych z boreliozą?
Według naukowca największe zagrożenie kleszczami przenoszącymi boreliozę występuje we wschodniej i centralnej części kraju. Szczególnie w województwach mazowieckim, lubelskim, podkarpackim, warmińsko-mazurskim.
Ciepła pogoda zimą oraz wilgotna wiosna – to sprawia, że kleszczy przybywa. Najwięcej tych groźnych insektów jest na ścieżkach leśnych, którymi porusza się dzika zwierzyna.
Różnice w odsetkach zakażonych kleszczy wynikają m.in. z zalesienia terenu. Tymczasem portal internetowy twojapogoda.pl zwraca uwagę, że kleszcze najchętniej zamieszkują ścieżki przecinające zarośla – tam, gdzie ich liczba może być siedmiokrotnie większa niż w innych częściach lasu.
Borelioza to jednak nie tylko liczby i statystyki. To choroba, która potrafi wywrócić życie do góry nogami. W pierwszym okresie u około 30 proc. zakażonych pojawia się rumień wędrujący, mogą też wystąpić objawy przypominające grypę.
Nieleczona borelioza przechodzi w drugie stadium, dotykając skóry, układu nerwowego i krążenia, prowadząc do zapalenia stawów czy nawet serca. Ale czy jesteśmy bezbronni wobec tego mikroskopijnego wroga? Absolutnie nie.
Profilaktyka i szybka reakcja po ugryzieniu mogą zdziałać cuda. Noszenie odzieży ochronnej, stosowanie repelentów czy dokładne sprawdzanie ciała po powrocie z lasu to podstawowe zasady, które pomogą uniknąć wielu problemów.