Ta nieoczekiwana zmiana planów wywołała burzę emocji stawiając pod znakiem zapytania przyszłość jednego z najbardziej ambitnych projektów upamiętniających kluczowe wydarzenia w historii Polski. Obecny rząd uznał, że pomnik jest zbędny i wstrzymał nad nim prace.
Pomnik Bitwy Warszawskiej nie powstanie! Mieszkańcy triumfują, opozycja oskarża o zdradę
Oficjalnym powodem wstrzymania inwestycji jest sprzeciw mieszkańców okolicy placu Na Rozdrożu, gdzie miał stanąć monument. Instytut Adama Mickiewicza, pełniący rolę inwestora, wydał oświadczenie, w którym podkreślono znaczenie „poszanowania woli społecznej” w procesie upamiętniania historycznych wydarzeń.
– Upamiętnienie Bitwy Warszawskiej 1920 roku jest ważnym wydarzeniem w polskiej historii XX wieku. Proces ten powinien przebiegać z poszanowaniem woli społecznej, przepisów prawa oraz wszystkich stron zainteresowanych i zaangażowanych w realizację tego przedsięwzięcia – czytamy w komunikacie IAM.
Jednak za tą dyplomatyczną fasadą kryje się skomplikowana sieć interesów i konfliktów. Wspólnota Mieszkaniowa „Rozdroże” od dawna protestowała przeciwko lokalizacji pomnika, argumentując, że inwestycja zaburzy spokój i estetykę okolicy.
Decyzja ministerstwa wywołała natychmiastową i gwałtowną reakcję opozycji. Były minister kultury, Piotr Gliński, nie przebierał w słowach, oskarżając rząd o działanie na korzyść obcych mocarstw:
– Dwie informacje z państwa policyjnego Tuska: rozpędzili właśnie departament restytucji dóbr kultury, który walczył o zwrot zrabowanych dzieł sztuki. I wycofali się z budowy pomnika Bitwy Warszawskiej, którą my prowadziliśmy. Dwa prezenty Tuska – für Deutschland i dla Putina… – napisał Gliński na platformie X.
Te ostre słowa podgrzały i tak już gorącą atmosferę wokół sprawy. Sprawa pomnika Bitwy Warszawskiej stała się punktem zapalnym w i tak już napiętej sytuacji politycznej. Czy monument upamiętniający jedno z najważniejszych zwycięstw w historii Polski kiedykolwiek powstanie? Na pewno nie tak szybko.