Rosjanie dokonali podpalenia Elektrowni Jądrowej w Zaporożu. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zapewnił oficjalnie, że poziom promieniowania nie odstaje obecnie od normy i nie stanowi zagrożenia, ale sytuacja jest poważna.
Płonie Elektrownia w Zaporożu. Co grozi Polsce?
Siły rosyjskie utrzymują kontrolę nad obiektem. Podpalenie jest prawdopodobnie aktem szantażu ze strony Władimira Putina. Jak poinformował szef obwodowej administracji wojskowej Nikopola Jewgienij Jewtuszenko, Rosjanie podpalili składowisko opon samochodowych wewnątrz elektrowni.
Aktualnie nie ma jakichkolwiek powodów do paniki. Pożar wywołany został wewnątrz chłodni kominowej, która nie leży w jądrowej części obiektu, a więc nawet jej zawalenie nie spowoduje pojawienia się radioaktywnego pyłu.
Pożar w Elektrowni Jądrowej w Zaporożu. Prezydent Zełenski zapewnił, że poziom promieniowania pozostaje normalny, ale podkreślił, że sytuacja jest daleka od normy, dopóki siły rosyjskie utrzymują kontrolę nad obiektem.
Szantaż przy użyciu ludzi i ziemi to dla Rosji pestka. pic.twitter.com/JnJzHxCQCw— Marcin Wyrwał (@Wyrwal) August 11, 2024
Akt ten może być prowokacja lub próbą celowego wywołania paniki na terenach w okolicy obiektu, które pozostają zaludnione. Elektrownia mimo pożaru działa bez zakłóceń. Ukraina czeka – jak wynika ze słów prezydenta Ukrainy – na reakcję świata.
Jak podają media ukraińskie, Rosjanie mieli przy okazji zniszczyć stację monitorowania promieniowania, dzięki której było możliwe śledzenie na żywo poziomu promieniowania w sytuacjach, gdyby w elektrowni doszło do jakiejkolwiek awarii.
Zaporoska Elektrownia Jądrowa położona w Enerhodarze to wybudowany w latach 1981–1989 w latach obiekt, który jest obecnie największą elektrownią jądrową w Europie.
