w ,

Gorączka Zachodniego Nilu już w Warszawie. Czy ten śmiertelny wirus zagraża ludziom?

W większości próbek pobranych u martwych ptaków w Warszawie stwierdzono obecność materiału genetycznego wirusa gorączki Zachodniego Nilu. To zła wiadomość.

gorączka zachodniego nilu w warszawie
Fot. Depositphotos

Gorączka zachodniego Nilu to wirusowa choroba przenoszona przez komary, które obok dzikich ptaków są rezerwuarem wirusa. Czynnikiem etiologicznym jest wirus należący do rodziny Flawiwirusów. W Warszawie odnotowano go w większości próbek pobranych z martwych ptaków.

Gorączka Zachodniego Nilu u ptaków. Alarm w stolicy

Warszawa budzi się do mrożącej krew w żyłach rzeczywistości. Od połowy lipca ulice stolicy stały się niemym świadkiem niepokojącego zjawiska – dziesiątki martwych ptaków zaścielają chodniki, parki i skwery.

To, co początkowo wydawało się być zagadkową serią zgonów, okazało się być zwiastunem czegoś znacznie bardziej złowrogiego. Gorączka Zachodniego Nilu, znana dotąd głównie z dalekich, egzotycznych krain, zapukała do bram polskiej stolicy.

Napięcie rosło przez tygodnie, gdy mieszkańcy z rosnącym niepokojem obserwowali coraz więcej martwych ptaków na ulicach. Służby miejskie, początkowo zdezorientowane, w końcu podjęły działania. Pobrano próbki, a wyniki badań miały rzucić światło na tę ponurą zagadkę. Oczekiwanie na rezultaty przeciągało się w nieskończoność, podsycając strach i spekulacje.

We wtorek, 13 sierpnia, nadeszła wiadomość, której wszyscy się obawiali. Gorączka Zachodniego Nilu została oficjalnie potwierdzona w Warszawie. Główny Inspektorat Sanitarny nie pozostawił złudzeń. W pięciu z siedmiu próbek pochodzących od wron siwych (…) stwierdzono obecność materiału genetycznego wirusa Gorączki Zachodniego Nilu.

Wraz z upływem dni i tygodni, liczba martwych ptaków rosła, a wraz z nią niepokój mieszkańców. Służby weterynaryjne i sanitarne, początkowo bezradne wobec skali problemu, w końcu podjęły decyzję o przeprowadzeniu szczegółowych badań.

Wirus Zachodniego Nilu w Warszawie. Czy jest groźny dla ludzi?

Zachorowania obserwuje się w wielu regionach świata, w tym w Afryce Wschodniej i Zachodniej, Ameryce Północnej, Azji Południowej i Południowo-Wschodniej, w Europie (przypadki zachorowań odnotowano m. in. we Francji, Grecji, Hiszpanii, Rumunii, na Węgrzech oraz we Włoszech). Do zakażenia człowieka dochodzi w wyniku ukąszenia komara.

Potwierdzono również przeniesienie wirusa podczas transplantacji organów i transfuzji krwi oraz z matki na dziecko podczas ciąży. Nie stwierdzono przenoszenia gorączki zachodniego Nilu z człowieka na człowieka poprzez bezpośredni kontakt (np. przez dotyk, pocałunki).

Objawy chorobowe pojawiają się po 1-6 dniach od ukąszenia komara. Ich nasilenie zależy od wieku osoby zakażonej. U dzieci często jest to łagodna gorączka i złe samopoczucie, u młodzieży występują wysoka gorączka, zaczerwienienie spojówek, ból głowy, ból mięśni, natomiast u osób starszych na skutek zakażenia może dochodzić do zapalenia mózgu i opon mózgowych oraz ogólnego wycieńczenia.

W leczeniu gorączki zachodniego Nilu nie ma specyficznej terapii. Stosuje się głównie leczenie zmierzające do złagodzenia objawów np. obniżania gorączki, łagodzenia bólu itp. Nie ma też dostępnej szczepionki przeciwko tej chorobie. Główną metodą jej zapobiegania jest zmniejszenie narażenia na ukąszenia komarów.

W tym celu konieczne jest stosowanie kilku prostych zasad: unikanie przebywania na zewnątrz pomieszczeń w porach największej aktywności komarów (poranek i wieczór), stosowanie ubrań osłaniających części ciała narażone na ukąszenia (np. z długimi rękawami i nogawkami), stosowanie mechanicznych barier przeciwko komarom w oknach i drzwiach (siatki na owady lub moskitiery), które zmniejszają ryzyko przedostania się owadów do domów, stosowanie dostępnych w sklepach preparatów odstraszających komary (repelenty, elektrofumigatory, lampy owadobójcze, itp.)

z ostatniej chwili

PILNE. Franciszek Smuda w stanie krytycznym. „Sytuacja jest więcej niż trudna”

granica polsko-bialoruska aktualnosci

Fatalne wieści z granicy polsko-białoruskiej. Doszło do szturmu i strzelaniny