Alarmująca diagnoza zwiastuje nadchodzące bardzo bolesne zmiany w spółce, które mogą dotknąć tysięcy pracowników i – niestety – milionów klientów w całym kraju. To już pewne – nawet 9 tys. osób straci pracę, bo Poczta Polska ma ponad 300 mln zadłużenia.
Masowe zwolnienia w Poczcie Polskiej. 9 tys. osób może stracić pracę
Poczta Polska, instytucja o bogatej historii sięgającej setek lat, stoi obecnie przed bezprecedensowym wyzwaniem. W ramach drastycznych środków mających na celu uratowanie tej podupadającej firmy, planowane jest uruchomienie programu dobrowolnych odejść, który może objąć nawet 15% całej załogi – to oznacza, że aż 9000 osób może pożegnać się ze swoimi stanowiskami.
– Stoimy przed wyzwaniem, nazwałem to śmiercią kliniczną, serce bije, ale musimy się transformować – powiedział Sebastian Mikosz podczas środowej konferencji prasowej. Te słowa nie pozostawiają złudzeń co do powagi sytuacji w spółce.
Program dobrowolnych odejść ma ruszyć w ciągu kilku tygodni i będzie skierowany głównie do pracowników administracji. Choć może to przynieść ulgę listonoszom i pracownikom placówek pocztowych, niepokój wśród pozostałych pracowników rośnie.
Osoby, które zdecydują się na odejście, otrzymają odprawę równą rocznemu wynagrodzeniu – łączny koszt tych odpraw dla Poczty Polskiej to zawrotna suma 600 milionów złotych. Prezes Mikosz nie owija w bawełnę, mówiąc o stanie firmy.
💬”Poczta Polska jest istotnym podmiotem na rynku pocztowym, ale wymaga transformacji ze względu na wieloletnie zaniedbania. Powodem zmian profilu działalności jest zła sytuacja finansowa. Docelowo z firmy listowo-przekazowej zmieni się w nowoczesne przedsiębiorstwo kurierskie,… pic.twitter.com/5uwhrPwOcC
— PocztaPolska (@PocztaPolska) August 14, 2024
– Poczta Polska to najgorsze dziadostwo w całej galaktyce – napisał jeden z internautów na portalu gazeta.pl. Komentarz kolejnego wskazuje, że od dawna nie jest już klientem. – Dzięki takim artykułom przypominam sobie, że istnieje coś takiego jak Poczta Polska – komentuje.
Poczta Polska to firma rodem z lat 90.
Jego diagnoza jest brutalna. Aktualnie usługi oferowane przez Pocztę Polską są anachroniczne, a firma cierpi na „wielki dług technologiczny wynikający z błędów przeszłości”. Sieć placówek jest zaniedbana i niedostosowana do oczekiwań współczesnych klientów. Ci wolą iść do konkurencji, która często jest tańsza i oferuje znacznie nowocześniejsze usługi.
Co więcej, wyniki finansowe za pierwsze półrocze tego roku są, jak określił to sam prezes, „fatalne”. Strata sięgnęła astronomicznej kwoty 315 milionów złotych, a trend ten nie wykazuje oznak odwrócenia. Aby uratować tę tonącą instytucję, planowana jest radykalna zmiana strategii.
Poczta Polska nie ma wyjścia i ma przekształcić się z tradycyjnego dostawcy listów w nowoczesną firmę kurierską. – Musimy skupić się na sprzedaży, tak by Poczta Polska mogła sama na siebie zarabiać – podkreślił Mikosz.
Mimo tych wszystkich wyzwań, prezes widzi światełko w tunelu. Zdolności dystrybucyjne, rozpoznawalna marka, kompetencje logistyczne i posiadane nieruchomości to atuty, na których Poczta Polska zamierza budować swoją przyszłość.