Świat mody wstrzymał oddech. Marka będąca do tej pory ikoną stylu, kochana przez miliony, ogłasza bankructwo. To nie jest zwykłe zamknięcie kilku sklepów – to prawdziwe trzęsienie ziemi w branży odzieżowej. Wszystkie sklepy zostaną zamknięte, a pracownicy pożegnają się z etatami.
Upadek odzieżowego imperium. 1300 osób straci pracę do końca roku
Szokująca wiadomość spadła na pracowników Esprit jak grom z jasnego nieba. Do końca roku wszystkie sklepy marki w Niemczech zostaną zamknięte, a około 1300 osób straci pracę. To nie tylko liczby – to ludzkie dramaty, zniszczone kariery i niepewna przyszłość dla tysięcy rodzin.
Wniosek o upadłość, złożony w sądzie w Düsseldorfie, to ostateczne potwierdzenie tego, o czym od dawna szeptano w kuluarach branży. Esprit, niegdyś synonim sukcesu i dobrego smaku, pada ofiarą bezwzględnych praw rynku.
W tym chaosie pojawia się jednak iskierka nadziei. Brytyjski inwestor finansowy Alteri wyciąga pomocną dłoń, ale czy to wystarczy? Prawa do znaku towarowego mają zostać sprzedane, ale co to oznacza dla lojalnych klientów Esprit?
– W przyszłości marka Esprit ma być utrzymana, produkty pod tą marką będą nadal produkowane i sprzedawane w Niemczech – czytamy w oficjalnym oświadczeniu. Ale czy to wystarczy, by uratować dziedzictwo firmy założonej przez wizjonerów Susie Tompkins Buell i Douglasa Tompkinsa?
Sieć sklepów Esprit bankrutuje. Upadłość ogłasza spółka zarządzająca polskim rynkiem. Pracę straci 1300 osóbhttps://t.co/eI1BGcuzKn
— wiadomoscihandlowe.pl (@WHandlowe) August 2, 2024
Upadek Esprit to nie tylko problem Niemiec. Postępowanie upadłościowe rozlewa się po Europie, dotykając Holandii, Francji, Wielkiej Brytanii, Austrii, Skandynawii i Polski. To domino, które może pociągnąć za sobą całą branżę.
Zamknięcie sklepów Esprit to prawdziwy cios dla wszystkich, bo sklep oferował nie tylko odzież damską i męską, ale także dziecięcą. To także liczne akcesoria – od butów przez zegarki po inne dodatki. Marka ma nadal sieć sklepów w kilkudziesięciu krajach świata, również w Polsce.