Rosnące napięcie między Turcją a Grecją budzi coraz większe obawy w strukturach NATO. Niedawny incydent na Morzu Śródziemnym ujawnił, jak kruchy jest pokój między tymi dwoma państwami członkowskimi Sojuszu – informuje „Fakt”. Czy jesteśmy świadkami początku końca najpotężniejszego paktu militarnego na świecie?
Widmo konfliktu nad Morzem Śródziemnym. Czy NATO przetrwa starcie Turcji z Grecją?
Pod koniec lipca doszło do niebezpiecznego incydentu u wybrzeży greckiej wyspy Kasos. Włoski statek, prowadzący badania w ramach projektu połączenia kablowego między Kretą, Cyprem a Izraelem, znalazł się w centrum międzynarodowego sporu. Turcja, kwestionując greckie roszczenia do tego obszaru, wysłała trzy okręty wojenne z zadaniem „obserwacji” włoskiej jednostki.
Sytuacja natychmiast się zaogniła, gdy grecka marynarka wojenna skierowała w ten rejon swoje okręty. Świat wstrzymał oddech, obawiając się eskalacji konfliktu między dwoma członkami NATO. Na szczęście, dzięki szybkiej interwencji dyplomatycznej, udało się uniknąć bezpośredniej konfrontacji.
Włoski statek zakończył misję i powrócił na Kretę pod eskortą greckiego okrętu. Gen. Waldemar Skrzypczak, zapytany o źródła napięć między Turcją a Grecją, sięga głęboko w przeszłość.
– Źródłem tego konfliktu są rany, które powstały między Turcją i Grecją w latach 20. XX w. Warto do tego wrócić, do wojny turecko-greckiej, kiedy to Grecy mieli zająć część Turcji, a Turcja pod wodzą Ataturka chciała wywalczyć niepodległość częściowo spod okupacji Grecji. Wtedy armia grecka wykazała się ogromnym okrucieństwem w stosunku do Turków, to były rzezie. Ok. 100 tys. Turków zostało wymordowanych przez armię grecką i ta rana do dzisiaj jest raną czynną i jej nic nie zabliźni – stwierdza w rozmowie z „Faktem” polski wojskowy.
Czarny scenariusz dla NATO. Co się stanie, jeśli dojdzie do wojny?
Te dramatyczne wydarzenia z przeszłości rzucają długi cień na współczesne relacje między oboma krajami. Turcja nadal uważa, że Grecja okupuje część terenów tureckich, co dodatkowo podsyca wzajemną nieufność i wrogość.
Eksperci ostrzegają, że nawet pozornie błahe incydenty mogą doprowadzić do niekontrolowanej eskalacji konfliktu. Przypadkowy błąd może mieć bardzo złe konsekwencje dla stabilności w regionie, a co za tym idzie również dla południowej flanki NATO.
Gen. Skrzypczak rysuje ponury obraz przyszłości w przypadku otwartego konfliktu między Turcją a Grecją. – NATO nie może brać udziału w konflikcie między członkami. Powinno dążyć do tego, żeby wszelkie spory kończyły się na polu dyplomatycznym, a nie militarnym. Jeżeli dojdzie do wojny między członkami, to NATO może się pakować. To będzie rozpad NATO – komentuje Skrzypczak.
Ekspert ostrzega, że taki scenariusz miałby katastrofalne skutki nie tylko dla samego Sojuszu, ale także dla globalnego układu sił. – Będą w Sojuszu tacy, którzy będą popierali Turcję i tacy popierający Grecję. To będzie koniec NATO. Na to czeka Putin – przyznaje generał.
