w ,

HAHAHA!HAHAHA! WTFWTF KOCHAM TO!KOCHAM TO! PŁACZĘPŁACZĘ JESTEM ZŁY!JESTEM ZŁY! OMGOMG

Przygarnęła bezdomnego „kota”. Weterynarz był w szoku, gdy wyszło na jaw…

Kobieta, która przygarnęła małego „kotka” leżącego przy drodze nie spodziewała się takiego obrotu spraw. Z błędu wyprowadził ją weterynarz. To nie był kot!

kot weterynarz puma
Kobieta nie miała pojęcia, że zwierzę, które przyprowadziła do domu, to nie kot. Fot. Facebook

Młoda kobieta w trakcie zwyczajnego spaceru z bratem zauważyła, że przy drodze leży martwe zwierzę. Obok niego leżały dwa małe kotki. Przygarnęła się do domu i zajęła się nimi. Gdy po kilku tygodniach wybrała się do weterynarza, nie mogła uwierzyć w to, co jej powiedział.

Kobieta przygarnęła kotka. Po kilku tygodniach okazało się, że ma w domu…

Do zdarzenia doszło w Argentynie. Nikt nie przypuszczał, że cała historia tak się potoczy. Otóż młoda kobieta Florencia Lobo wraz z bratem wybrali się na zwyczajny spacer. W pewnym momencie zauważyli, że przy drodze leży martwy kot, a przy nim małe kocięta. Nie zastanawiała się długo i wzięła zwierzaki do domu.

Myśleliśmy, że to porzucony kot, który urodził kocięta – ujawniła mediom dziewczyna. Rodzeństwo postanowiło dać jednemu na imię Tito. Imię dostało tylko jedno z kociąt, bo drugie niestety nie przeżyło. Florencia pielęgnowała uratowanego zwierzaka przez kilka kolejnych tygodni i poświęciła mu się bez granic.

Po jakimś czasie postanowiła wybrać się do weterynarza na kontrolę. Chciała się upewnić, że kociakowi nic nie dolega i że rozwija się prawidłowo. Miała plany, aby pozostawić go w domu na zawsze i dać mu ciepły dom. Weterynarz jednak powiedział jej coś, czego się w ogóle nie spodziewała.

Weterynarz nie pozostawił złudzeń. „To nie jest zwykły kot”

Weterynarz w pierwszym momencie nie potrafił powiedzieć, co to za zwierzę, ale wiedział, że to na pewno nie kot. Florencia była bardzo zaskoczona i zasmucona tym, co usłyszała. Lekarz przyznał, że kobieta powinna jak najszybciej zgłosić się do najbliższego rezerwatu przyrody, bo on nie ma pewności, z czym ma do czynienia.

Finał tej historii był bardzo zaskakujący. Mały Tito niestety nie był kotem, a już w szczególności domowym. Okazało się bowiem, że to stuprocentowo dzikie zwierzę – puma o nazwie Jaguarundi amerykański. Florencia była w szoku i nie mogła w to uwierzyć, że dzieliła przez dwa miesiące łóżko z pumą. Zdążyła się jednak do czworonoga przyzwyczaić.

Kobieta z bólem serca oddała małego przyjaciela do rezerwatu, co musiała zrobić zgodnie z obowiązującym prawem. Nie wolno było jej bowiem trzymać dzikiego zwierzęcia w domu. Mimo wszystko należy jej się uznanie za to, że uratowała małego Tito. Bez jej interwencji mógł nie przeżyć. Dziś Tito musi jednak nauczyć się życia w naturalnym środowisku, czyli tam, gdzie jest jego miejsce.

Źródło: FARA Fundacion Argentina de Rescate Animal

lech wałęsa facebook

Wałęsa wygłosił odezwę do narodu. „Na kolana!”, „Ludu mój ludu, posłuchajcie mnie!”

marcin prokop festiwal w sopocie

Szokujące wyznanie prezentera. Prokop bije się w pierś. „Przepraszam całą Polskę”