Prawo i Sprawiedliwość, jeszcze niedawno hegemon polskiej sceny politycznej, stoi dziś na krawędzi finansowej przepaści. Wielomilionowe długi, puste kasy i widmo egzekucji komorniczej – czy to początek końca imperium Jarosława Kaczyńskiego?
Finansowy krach PiS? Partia Kaczyńskiego na skraju bankructwa
Szokujące informacje ujawnione przez „Newsweek” rzucają nowe światło na kondycję finansową Prawa i Sprawiedliwości. Partia, która przez lata rozdawała miliardy, teraz sama znalazła się w finansowych tarapatach. Źródło problemu? Gigantyczny kredyt w wysokości 15 milionów złotych, zaciągnięty na sfinansowanie trzech kolejnych kampanii wyborczych.
Aktualnie partia nie ma w ogóle pieniędzy na spłatę zobowiązania, bo ugrupowanie nie dostało z budżetu państwa zwrotu za kampanię wyborczą, na którą zaciągnięto pożyczkę.
Jednak to, co miało być inwestycją w polityczną przyszłość, może okazać się gwoździem do trumny PiS. Partia nie jest w stanie spłacić zaciągniętego zobowiązania, a bank PKO BP, którego największym udziałowcem jest Skarb Państwa, domaga się natychmiastowej spłaty.
Sytuacja PiS jest dramatyczna. Brak środków na spłatę kredytu to dopiero początek problemów. Bank PKO BP od sierpnia nakłada na partię karne odsetki, a w perspektywie majaczy widmo postępowania egzekucyjnego i zajęcia partyjnych nieruchomości.
Eksperci cytowani przez „Newsweek” nie pozostawiają złudzeń – jeśli PiS i bank nie dojdą do porozumienia, partię czeka finansowa katastrofa. – Dla PiS gorzej jest czekać, bo wtedy może nic nie dostać, niż uznać swoją winę i dostać większość pieniędzy – ostrzegają.
Co gorsza, nad PiS wisi jeszcze jedno zagrożenie – możliwość odrzucenia sprawozdania finansowego przez Państwową Komisję Wyborczą. Taki scenariusz oznaczałby utratę nawet 75% subwencji i dotacji za uzyskane mandaty parlamentarne.
Przewodniczący PKW poinformował media, że w przypadku każdego z komitetów wyborczych odnotowano jakieś nieprawidłowości. Żadne z nich nie były jednak takiej natury, by dyskwalifikowało to złożone sprawozdania.