Wielu Polaków zastanawia się nad sensem płacenia abonamentu RTV, ale skarbówka pokazuje swoje ostre zęby. Najnowsze dane ujawniają przerażającą prawdę – unikanie opłat może prowadzić do finansowej katastrofy. Rekordzista zapłacił niemal 150 tys. zł zaległej daniny.
Szokujące kary za nieopłacanie abonamentu RTV! Rekordzista zapłacił fortunę
Wyobraźcie sobie kwotę 147 000 złotych. To nie wygrana na loterii, a kara, jaką w tym roku musiał zapłacić rekordzista za nieopłacanie abonamentu RTV. Ta szokująca suma to nie odosobniony przypadek – skarbówka w ciągu zaledwie pięciu miesięcy 2024 roku wyegzekwowała ponad 11 milionów złotych od osób zalegających z opłatami.
Skala problemu jest ogromna. Tylko co trzecia osoba zobowiązana do płacenia abonamentu faktycznie to robi. Pozostali ryzykują nie tylko wysokimi karami, ale też wizytą kontrolerów z Poczty Polskiej, którzy mogą zapukać do drzwi w najmniej oczekiwanym momencie.
Władze, świadome powszechnego unikania opłat, szykują radykalne zmiany. Trwają prace nad wprowadzeniem nowej opłaty audio-wizualnej, która miałaby być pobierana wraz z podatkiem. To oznacza, że uniknięcie jej będzie praktycznie niemożliwe.
– Obecny system jest dziurawy jak szwajcarski ser – komentują eksperci. Dlatego albo pojawi się nowa opłata, która uszczelni system i zapewni stabilne finansowanie mediów publicznych, albo trzeba będzie te wydatki ponosić z budżetu, a obywatelom dać święty spokój.
Szokujące kary za nieopłacanie abonamentu RTV! Rekordzista zapłacił fortunę
Jednak zanim nowe prawo wejdzie w życie, skarbówka nie próżnuje. Tylko w tym roku wyegzekwowano 974 tysiące złotych kar za używanie niezarejestrowanych odbiorników. To 587 przypadków, gdzie ktoś został przyłapany na gorącym uczynku.
Standardowa kara za nieopłacanie abonamentu to 30-krotność miesięcznej opłaty, co zwykle wynosi od 1500 do 2000 złotych. Skąd więc biorą się tak astronomiczne sumy? Okazuje się, że głównie od przedsiębiorców, takich jak właściciele hoteli, którzy posiadają dziesiątki odbiorników.
Czy zwykły Kowalski może spać spokojnie? Niekoniecznie. Pamiętajmy, że zobowiązania przedawniają się dopiero po 5 latach. To wystarczająco dużo czasu, by niewinna „oszczędność” przerodziła się w finansowy sznur na szyi.
