Odrzucenie sprawozdania finansowego PiS to prawdziwy cios w partię Kaczyńskiego. Tej grozi teraz utrata subwencji budżetowej nawet na okres trzech kolejnych lat. Stanisław Kostrzewski, były skarbnik Prawa i Sprawiedliwości, przerwał milczenie i ujawnił szokujące informacje na temat finansowania byłej partii rządzącej.
Szokujące kulisy finansowania kampanii PiS: Były skarbnik partii przerywa milczenie
Stanisław Kostrzewski, ekonomista i były doradca prezydenta Lecha Kaczyńskiego, nie przebierał w słowach podczas wywiadu w programie „Niebezpieczne związki” w TVP. Jego wypowiedzi rzuciły całkiem nowe światło na ostatnie kontrowersje związane z finansowaniem kampanii wyborczej przez PiS.
– Myśmy chcieli zorganizować partię, w której prawo znaczy prawo, a sprawiedliwość sprawiedliwość, a nagle okazało się, że zaczynamy dryfować – wyznał wprost Kostrzewski. Słowa byłego skarbnika PiS brzmią w tej niezbyt ciekawej sytuacji dla partii jak akt oskarżenia. Warto dodać, że były skarbnik ugrupowaniu 15 lat swojego życia.
Kostrzewski nie ukrywał swojego rozczarowania. – Czuję się niesamowicie zawiedziony – przyznał wprost w rozmowie z TVP. Z jego wypowiedzi wynika, że wszystkie ideały, które przyświecały początkom partii i były jej fundamentem, zostały zdradzone na rzecz innych, znacznie mniej szlachetnych celów.
Telewizja Polska przedstawiła szokujący materiał, który rzuca cień na finansowanie kampanii wyborczej PiS. Wymieniono w nim liczne kontrowersje, takie jak afera „willa plus”, pikniki wyborcze „800 plus” czy jednodniowe fundacje, które otrzymywały milionowe dotacje.
Miliony na wątpliwych piknikach i tajemniczych fundacjach: Czy PiS wyprowadzał publiczne pieniądze?
Najbardziej alarmujące jest jednak to, że według ostrożnych szacunków TVP, z samego Funduszu Sprawiedliwości mogło zostać wydane niezgodnie ze statutem około 375 milionów złotych. To astronomiczna kwota, która stawia pod znakiem zapytania uczciwość finansową byłej partii rządzącej.
Kostrzewski, zapytany o sprawozdanie finansowe PiS, stwierdził wprost. – Sprawozdanie komitetu PiS, szczególnie w ujęciu księgowym, było w porządku. Jednak kampania finansowana była z różnych innych źródeł – dodał. Oficjalne dokumenty mogą nie odzwierciedlać pełnego obrazu sytuacji.
Były skarbnik nie pozostawił złudzeń co do motywacji stojących za tymi działaniami. Jego zdaniem największym bodźcem u polityków, którym grozi utrata władzy, jest zawsze chciwość. Wiele wskazuje na to, że po 8 latach rządów dla wielu polityków PiS osobiste korzyści mogły przeważyć nad dobrem publicznym.
Decyzja Państwowej Komisji Wyborczej o odrzuceniu sprawozdania finansowego PiS na kwotę 3,6 miliona złotych może być tylko wierzchołkiem góry lodowej. Prokuratura prowadzi już 100 postępowań związanych z wyprowadzaniem publicznych pieniędzy, co sugeruje, że skala nieprawidłowości może być znacznie większa.