Rosyjski pocisk z głowicą ważącą około 700 kg niemal zniszczył Polski Cmentarz Wojenny w Bykowni pod Kijowem, miejsce spoczynku tysięcy ofiar zbrodni katyńskiej. Odłamki pocisku spadły zaledwie 30-50 metrów od głównego pomnika na terenie polskiego cmentarza.
Rosyjski pocisk o włos od zniszczenia polskiego cmentarza wojennego
Szef kompleksu Bykowniańskie Mogiły, Bohdan Netreba, w rozmowie z Polską Agencją Prasową ujawnił przerażające szczegóły ataku. Rosyjska rakieta, zmierzająca w kierunku Kijowa, została zestrzelona przez ukraińską obronę przeciwlotniczą. Odłamki pocisku spadły zaledwie 30-50 metrów od głównego pomnika na terenie polskiego cmentarza.
– Gdyby głowica wybuchła w tym miejscu, z pomnika nie zostałoby nic. Dzięki Bogu nie eksplodowała, a jedynie zapaliła się trawa w lesie – relacjonował Netreba, nie kryjąc ulgi w głosie.
Skala potencjalnych zniszczeń była ogromna. Saperzy, którzy przybyli na miejsce, odkryli, że niewybuchła głowica zawierała 700-kilogramowy ładunek wybuchowy. To wystarczyłoby, aby zrównać z ziemią cały kompleks cmentarny, grzebiąc pod gruzami pamięć o 3,5 tysiącach Polaków z listy katyńskiej, spoczywających w Bykowni.
Atak na Bykownie nie jest odosobnionym incydentem. To część szerszej kampanii rosyjskich nalotów na Kijów i inne obszary Ukrainy. W ciągu zaledwie trzech dni – 26, 27 i 28 sierpnia – Rosja przeprowadziła zmasowane ataki rakietowe i dronowe na terytorium Ukrainy.
W dniu 85. rocznicy napaści niemieckiej na 🇵🇱, na Cmentarzu w Bykowni, udział w uroczystościach wzieła Charge d’affairs a.i. Agnieszka Góralska, Attaché Obrony płk Dariusz Słota, Konsul RP Paweł Owad oraz przedstawiciele organizacji polskich.
📷Vladyslav Musiienko pic.twitter.com/8ovqIRPoRh
— PLinUkraine (@PLinUkraine) September 1, 2024
Alarm bombowy ogłaszano na terytorium całej Ukrainy. Skala ataków jest bezprecedensowa – w ciągu jednego dnia Rosja wystrzeliła ponad sto pocisków rakietowych i tyle samo dronów. Te działania nie tylko zagrażają bezpieczeństwu Ukraińców, ale także stanowią realne niebezpieczeństwo dla miejsc pamięci, takich jak Polski Cmentarz Wojenny w Bykowni.
Każdy kolejny atak może doprowadzić do nieodwracalnych zniszczeń i utraty cennych świadectw historii. Incydent w Bykowni jest bolesnym przypomnieniem, że wojna toczy się nie tylko o terytoria, ale także o pamięć i tożsamość narodową. Jest to zapewne też element grania na sentymentach i pamięci historycznej, wpisujący się w rosyjską propagandę.