w ,

Mieszkańcy Wrocławia w panice. Wykupują co się da. W sklepach puste półki

Dramatyczne sceny rozgrywają się we Wrocławiu i okolicach, gdzie mieszkańcy masowo wykupują wodę butelkowaną w obliczu nadciągającej fali powodziowej. W internecie pojawiają się pierwsze zdjęcia pokazujące puste półki w marketach.

wrocław puste półki w sklepach
Fot. Depositphotos; X / @gtwjellie

Półki w sklepach pustoszeją w zastraszającym tempie, a ludzie ustawiają się w gigantycznych kolejkach już od wczesnych godzin porannych. Czy to początek kryzysu, który może pogrążyć stolicę Dolnego Śląska w chaosie? Wrocław szykuje się na najgorsze, a ludzie w obawie przed powtórką „wielkiej wody” z 1997 r. nie mają zamiaru czekać.

Wrocław w panice.. Mieszkańcy szturmują sklepy i wykupują wodę

Nagrania i zdjęcia, które zalewają media społecznościowe, ukazują przerażającą rzeczywistość – dostępność wody w dyskontach jest drastycznie ograniczona z powodu ogromnego popytu. W Biedronce przy ulicy Kozanowskiej woda zniknęła z półek już o godzinie 6:20, zaledwie 20 minut po otwarciu sklepu. Podobna sytuacja miała miejsce w Lidlu w Siechnicach pod Wrocławiem.

Kolejka była gigantyczna. O godz. 6:20 wody już nie było – relacjonuje cytowana przez portal Money.pl jedna z pracownic Biedronki na osiedlu Kozanów, gdzie pamięć o powodziach z 1997 i 2010 roku jest wciąż żywa. Wszyscy są w strachu.

Sieci handlowe starają się reagować na kryzys. Piotr Konopko, dyrektor handlowy w sieci Biedronka, zapewnia, że nie ma powodów do paniki. – Cały czas monitorujemy sytuację i na bieżąco podejmujemy działania mające na celu zapewnienie płynności dostaw oraz szybkie uzupełnienie braków – stwierdził w rozmowie z dziennikarzami.

Sieć wysłała już dodatkowe 10 ciężarówek z wodą z innych Centrów Dystrybucyjnych. Wszystko po to, aby wody pitnej nie zabrakło. Prezydent Wrocławia, Jacek Sutryk, próbuje uspokoić mieszkańców, ale jego słowa tylko podsycają niepokój.

Mieszkańcy Wrocławia szykują się na najgorsze

Najgorszy scenariusz zakłada, że fala na Odrze będzie na poziomie 3100 metrów sześciennych na sekundę. To mniej niż w 1997 roku, ale wciąż ogromne zagrożenie – powiedział prezydent miasta. Obywatele widzą jednak w telewizji, co dzieje się w innych miastach. Woda w wielu miejscach płynie tam, gdzie chce.

Fala powodziowa ma dotrzeć do miasta w środę wieczorem, choć pojawiają się informacje, że może to nastąpić dopiero w piątek. Niepewność tylko potęguje panikę wśród mieszkańców, którzy nie chcą powtórki z 1997 roku.

Sieci handlowe obserwują zwiększone zapotrzebowanie na wodę i produkty pierwszej potrzeby w sklepach we Wrocławiu, ale również w jego okolicach, gdzie powódź już nadeszła. Przedstawiciele Biedronki i Lidla robią wszystko, co mogą, aby zapewnić płynność dostaw i uzupełniać na bieżąco braki.

Rząd zapowiedział wprowadzenie stanu klęski żywiołowej na obszarze części województw dolnośląskiego, opolskiego oraz śląskiego – krok, którego nie podjęto nawet podczas epidemii COVID-19 czy poprzednich powodzi.

Czy Wrocław jest przygotowany na nadchodzący kataklizm? Czy władze zdołają opanować panikę wśród mieszkańców? To będziemy mogli napisać dopiero w kolejnych dniach. W tej chwili trwają gorączkowe przygotowania do nadejścia fali kulminacyjnej.

turystyka powodziowa

Donald Tusk podjął pilną decyzję. Zostanie wprowadzony bezwzględny zakaz

narodowy fundusz zdrowia phishing

Wyciekła tajna notatka NFZ. Jej treść szokuje! Nie ma już pieniędzy na leczenie